Gorąco w Polsat News. Sośnierz tłumaczył, że nie jest wielbłądem: Szkoda, że nie jesteśmy Izraelem

Agnieszka Gozdyra oraz Dobromir Sośnierz.
Agnieszka Gozdyra oraz Dobromir Sośnierz. / foto: screen Polsat News
REKLAMA

W „Debacie dnia” toczyła się gorąca dyskusja na temat obrony granic i strzelania do nielegalnych imigrantów. Doszło do Starcia między dziennikarką Polsat News Agnieszką Gozdyrą a politykiem Konfederacji Dobromirem Sośnierzem.

– Wiemy doskonale, że Europa jako mały kontynent ma problem, natomiast odganianie statków z ludźmi, którzy są ofiarami przemytu (…) jest po prostu nieludzkie – stwierdziła Gozdyra.

REKLAMA

– Nie, nie jest nieludzkie. Nieludzkie jest właśnie to, co robią lewacy w Unii Europejskiej, czyli dopuszczanie do tego, że ten szlak jest utrzymywany. Przecież ci ludzie dobrze wiedzą, co robią. Te statki najczęściej nie próbują nawet dopływać do brzegu, tylko kręcą się wtedy, kiedy jest spokojna pogoda i tam, gdzie wiedzą, że będą przepływały inne statki – wskazał Sośnierz.

– Chodzi o to, że na pokładzie są ludzie. Ja rozumiem, jaki jest problem, wszyscy wiemy, że Europa ma problem, natomiast chodzi, że towarem przetargowym w tym całym ohydnym procederze są ludzie, są małe dzieci, są kobiety – utrzymywała prowadząca.

Dziennikarka przypomniała słowa Sośnierza o strzelaniu do imigrantów – w ostateczności. – Trzeba położyć temu kres. Właśnie po to, żeby nie ginęli masowo ludzie przeprawiając się przez to Morze Śródziemne, trzeba pokazać, że to się nie opłaca – wyjaśnił polityk Konfederacji.

– Czy Pan uważa, że (…) gdyby ostrzelano jeden, drugi trzeci statek i zginęliby uchodźcy, to przestaliby handlarze tymi ludźmi… – wtrąciła Gozdyra.

– Nie trzeba ostrzeliwać. Wystarczy przestać ich wyławiać, przestać ich podwozić. Oni oczekują darmowej podwózki – wskazał poseł.

– Co Pan mówi, przestać ratować ludzi, tak? – żachnęła się prowadząca.

– Ich nie trzeba ratować, oni nie są w stanie zagrożenia życia. Proszę porozmawiać z tymi, którzy znają sytuację na Morzu Śródziemnym – zwrócił uwagę Sośnierz.

Nadstawianie drugiego policzka

– Czy Pan jest wierzący? – nie dawała za wygraną Gozdyra. Sośnierz potwierdził.

– I nie ratowałby Pan ludzi, którzy są ofiarami i którzy toną? – pytała.

– Tak. Od tego jest Straż Graniczna, żeby bronić dostępu do granic, a nie do tego, żeby… – mówił Sośnierz.

– Panu nie kłóci się to z wyznawaną religią? – wtrąciła szybko prowadząca.

– Nie, nie kłóci się z wyznawaną religią, ponieważ służby państwowe nie są po to, żeby okazywać akty miłosierdzia, bo jak tak, to policjanci powinni nadstawiać drugi policzek, a nie łapać złodzieja, gdybyśmy podeszli do tego tak, jak Pani proponuje – skwitował Sośnierz.

Szkoda, że nie jesteśmy Izraelem

– Niech państwo sobie sami odpowiedzą, co jest bardziej humanitarne. Czy to żeby przegonić kilku pierwszych uchodźców ostrzegawczymi strzałami, a gdyby się nie dało, to ewentualnie jednego czy drugiego zastrzelić, czy ryzykować to, że będziemy mieli stałą przez ileś lat szarżę na naszej granicy – mówił Sośnierz.

Jak dodał, „w czasach nasilonej migracji każde państwo ma prawo bronić się przed takimi sytuacjami”. Wskazał, że „jeśli już tak ustalimy, to musimy być państwem poważnym i nie pozwolić na te obrazki, które widzieliśmy w zeszłym roku, że jakieś dzikusy rzucają w naszych żołnierzy kamieniami”.

– Dlaczego Pan tak mówi? – zatrwożyła się prowadząca.

– No bo jak ktoś rzuca kamieniami w naszych żołnierzy, to jest dzikusem – odparł poseł. I dodał, że „jeśli ktoś chce wiedzieć, jak się poważne państwo zachowuje, to niech próbuje tak przekroczyć granicę Izraela”.

– Nie jesteśmy Izraelem – szybko przypomniała Gozdyra.

– Szkoda może. Pod pewnymi względami szkoda – podsumował Sośnierz.

Po co im broń?

Dalej Sośnierz nieskutecznie pytał przedstawiciela Koalicji Obywatelskiej „po co strażnicy mają broń?”. Włączyła się Gozdyra, która odpowiedziała, że „broń, jak rozumiem, ma się po to, żeby użyć jej w odpowiedniej chwili, a nie do każdego, kogo się widzi na horyzoncie”.

– Ale ja nie powiedziałem, że do każdego. Powiedziałem przecież, że najpierw ostrzeżenia, strzały ostrzegawcze, jeśli to nie pomaga, jeśli ktoś cały czas atakuje, to wtedy ewentualnie – Sośnierz tłumaczył, że nie jest wielbłądem.

Podkreślił, że „to nie jest jego koncepcja, wiele krajów tak postępuje, tylko Europa się ośmiesza”.

REKLAMA