Warszawa strzela do dzików. „Prowadzony jest odłów z uśmierceniem”

Dziki
Dziki. Zdjęcie ilustracyjne. / Foto: Pixabay
REKLAMA

W ciągu trzech miesięcy, od 4 lipca do 4 października, odstrzelono lub odłowiono 115 dzików z terenu Warszawy w ramach realizacji decyzji prezydenta Rafała Trzaskowskiego.

W lipcu Trzaskowski podjął decyzję zezwalającą na odłów redukcyjny do 90 osobników i odstrzał redukcyjny do 200 dzików.

REKLAMA

Wicedyrektor ds. gospodarki leśnej Lasów Miejskic Andżelika Gackowska przekazała, że do 4 października odstrzelono lub odłowiono 115 dzików. Najwięcej na Białołęce – 42, Mokotowie – 42 i Wawrze – 20. Na Bielanach było to 13 dzików, Targówku – 9, Pradze-Południe – 5, a w Wesołej i na Pradze-Północ po 1.

„Prowadzimy prace na podstawie szczegółowych analiz zapotrzebowania, w miejscach, z których pochodzi najwięcej zgłoszeń oraz gdzie występują dziki o uciążliwych cechach synurbizacji (dostosowanie się populacji zwierzęcych do specyficznych warunków panujących w miastach – red.). Odstrzał redukcyjny jest wykonywany w niewielu lokalizacjach, tam, gdzie jest to możliwe (m. in. ze względów bezpieczeństwa). W pozostałych przypadkach, gdy obserwujemy dziki które na stałe osiedliły się w terenie silnie zurbanizowanym, na osiedlach prowadzony jest odłów z uśmierceniem. Powyższe działania prowadzone są w lokalizacjach, z których wpływa największa liczba zgłoszeń mieszkańców, dotyczących obecności dzików oraz w miejscach w których zwierzęta mogą stwarzać niebezpieczeństwo. Sytuacja analizowana jest przez naszą jednostkę na bieżąco z uwzględnieniem całego terenu Warszawy” – przekazała Gackowska.

Wyjaśniła, że największy problem stanowią takie dziki, które są bardzo oswojone, znajdują się w bardzo zurbanizowanych terenach.

„Nie możemy w tym momencie wywozić żywych zwierząt poza Warszawę ze względu na ograniczenia obowiązujące na Mazowszu, wynikające z przepisów dotyczących afrykańskiego pomoru świń. To są przepisy zewnętrzne” – dodała.

Podkreśliła, że w tym roku obserwowana jest bardzo liczna populacja dzików w Warszawie. „Dziki mają bardzo duże możliwości rozrodcze a nie mają w tej chwili żadnych ograniczeń naturalnych. Na terenie miasta nie ma drapieżników, nie ma chorób, nie ma też silnej presji myśliwskiej, jest bardzo wysoka dostępność pokarmu, w związku z tym ten gatunek pokazuje, na co go stać, jeśli chodzi o rozmnażanie. A przyroda jeszcze nie zaczęła działać, jeżeli chodzi o ograniczenie i opór naturalny środowiska” – wyjaśniła.

„Warszawa w znacznej większości terenu nie wchodzi w skład obwodów łowieckich w związku z tym nie prowadzi się regularnej gospodarki łowieckiej, zmierzającej do utrzymania populacji w ryzach. Działamy wyłącznie na podstawie indywidualnie wydawanych decyzji” – podkreśliła.

Przekazała, że populacja dzików w Polsce jest bardzo liczna ze względu na współczesny charakter rolnictwa, które się zmieniło i jest źródłem wysokowydajnej karmy. „Do tego nie mamy ostrych zim, które by utrudniały dzikom życie i powodowały wyższą śmiertelność młodych, więc to wszystko powoduje, że mamy tak liczną populację tych zwierząt” – dodała.

Wyjaśniła, że łaciate osobniki, które na forach internetowych określane są niekiedy świniodzikami, są dzikami – tylko z charakterystycznym ubarwieniem.

„Nie robiliśmy tym dzikom badań genetycznych, które by pokazały jaką mają domieszkę krwi świni. Możliwe, że w dalszej przeszłości osobniki mogły się kiedyś gdzieś ze sobą krzyżować. Niemniej jednak te, które widzimy w Warszawie, to nie jest to krzyżówka ze świniami, bo w obecnej chwili produkcja trzody chlewnej prowadzona jest w systemie zamkniętym, pod znacznym reżimem bioasekuracji, świnie nie wychodzi na zewnątrz, a ponadto w stolicy jest tylko jedno gospodarstwo rolne, które trzyma świnie, o ile w ogóle jeszcze jest” – zaznaczyła.

Podkreśliła, że jej zdaniem mieszkańcy Warszawy przejawiają dwa skrajne zachowania. „Albo się tych dzików nadmiarowo boją, albo niestety lekceważą ich obecność, a nawet je dokarmiają. czy oswajają” – powiedziała Gackowska.

„Oba te zachowania są bardzo szkodliwe, więc edukacja jest tu bardzo ważna. Istotne jest, aby mieszkańcy byli w stanie rozróżniać, które sytuacje są niebezpieczne i wymagają reakcji, a które są neutralne; ale również że dokarmianie dzików, czy robienie sobie z nim selfie jest bardzo złe” – przekazała i zaapelowała o zachowanie zdrowego rozsądku.

W 2013 roku, do 4 października do stołecznych Lasów Miejskich wpłynęło od mieszkańców Warszawy 3016 zgłoszeń telefonicznych o dzikach, 852 zgłoszenia z portalu 19115 i 203 zgłoszenia pisemne. Dla porównania w całym 2022 roku przyjęto w LM łącznie 2497 takich zgłoszeń.

REKLAMA