„Kaszanka na krwi żydowskich niemowląt”. Korwin-Mikke reaguje na plotki

Janusz Korwin-Mikke.
Janusz Korwin-Mikke. / foto: PAP
REKLAMA

Janusz Korwin-Mikke zdecydowanie zaprzecza, jakoby obrażał Karinę Bosak, żonę Krzysztofa. „W niczym p.Kariny nie obrażałem, jeśli czuje się czymś urazona, to przepraszam. Już prędzej można mnie ścigać za posądzenie, że chcę robić polską kaszankę na krwi żydowskich niemowląt, niż, że obrażam kobiety, a zwłaszcza Ją” – napisał nestor polskich wolnościowców.

Korwin-Mikke osiągnął bardzo słaby rezultat w wyborach do Sejmu w okręgu podwarszawskim. Startując jako „jedynka” miał dopiero trzeci wynik na listach Konfederacji. Wyprzedził go startujący z trzeciego miejsca Jacek Wilk, a najlepszy wynik uzyskała „dwójka” Karina Bosak. I to ona zgarnie dla Konfederacji jedyny mandat z tzw. obwarzanka warszawskiego.

REKLAMA

Goszcząc w jednej z mniejszych telewizji Korwin-Mikke komentował swój słaby wynik. Zestawiając go z wynikiem Kariny Bosak ze strony redaktora padła teza, że legendarnego wolnościowca zweryfikował wolny rynek.

Ale ja nie jestem, tfu, demokratą. To jest dla mnie tylko dowód, że kobiety nie powinny mieć prawa głosu. Niech pan sobie przejrzy wyniki w Stanach Zjednoczonych. Jakie byłyby wyniki, gdyby głosowali tylko mężczyźni i tylko kobiety. Trump wygrałby bardzo wysoko, gdyby głosowali tylko mężczyźni. Gdyby głosowały kobiety, to żadnym stanie by nie wygrał Trump – powiedział Korwin-Mikke.

Czy o tę wypowiedź chodziło Bosakowi, który – podobno – uważa, że Korwin-Mikke obraża jego żonę? Tego do końca nie wiadomo. Plotki jednak się rozchodzą, dlatego w mediach społecznościowych postanowił skomentować je prezes-założyciel partii Nowa Nadzieja.

„Żona powiedziała mi dziś, że słyszała od kogoś, że WCzc.Krzysztof Bosak ma do mnie pretensje, że rzekomo obraziłem Jego Żonę. Kategorycznie zaprzeczam takim absurdalnym plotkom” – napisał na początku.

„O p.Karinie wypowiadałem się po wyborach coś ze cztery razy: raz, że jest żywym dowodem, że kobiety nie powinny mieć prawa głosu (bo na kobiety głosują mężczyźni, a nie kobiety), dwa razy, że uznaliśmy z kol.Jackiem Wilkiem, że Ona startuje w wyborach by dodać głosów dzięki nazwisku i nawet nie robi kampanii wyborczej – więc będę popierał kol.Wilka i w ten sposób obydwaj przeskoczymy p.Bosakową; niestety, śmiałem się: subtelna intryga skończyła się na tym, że p.Bosakowa przeskoczyła nas obu i, jak to stwierdziłem, „nosił Wilk razy kilka – ponieśli i Wilka” – bez obrazy kol.Wilka, oczywiście” – kontynuuje Korwin-Mikke.

Według niego kobiety z Lewicy dostaną teraz szału, że w Sejmie zasiądzie kobieta z Ordo Iuris, czyli Karina Bosak.

„W niczym p.Kariny nie obrażałem, jeśli czuje się czymś urazona, to przepraszam. Już prędzej można mnie ścigać za posądzenie, że chcę robić polską kaszankę na krwi żydowskich niemowląt, niż, że obrażam kobiety, a zwłaszcza Ją” – zakończył Korwin-Mikke.

REKLAMA