Ukryty koszt należenia do uniokołchozu. Drenaż mózgów na masową skalę. Polska liderem w Europie

Flagi Unii Europejskiej i Polski. / fot. Wikimedia
Flagi Unii Europejskiej i Polski. / fot. Wikimedia
REKLAMA

Europejski Komitet Regionów zaprezentował raport na temat drenażu mózgów w Unii Europejskiej. Polska jest krajem z którego wyjechało najwięcej wykształconych obywateli.

Polska znajduje się na szczycie listy krajów zagrożonych drenażem mózgów. Blisko 580 tys. Polaków po studiach w minionym roku mieszkało w innym niż rodzinny kraju UE. To najwięcej spośród 28 państw Unii – wynika z raportu, który przygotowano dla Europejskiego Komitetu Regionów.

REKLAMA

Jest to ukryty koszt naszej integracji z UE, ponieważ dzięki „bezpłatnej” edukacji reszta społeczeństwa poniosła koszty z nią związane, a korzyści odczują kraje do których wyemigrowali.

W 2017 r. populacja UE wynosiła ok. 511 milionów obywateli. Wszystkich osób w wieku produkcyjnym, którzy przemieścili się – głównie za pracą – do innego kraju Unii (nie tylko wysoko wykwalifikowanych), było blisko 17 milionów, czyli jedynie ok. 3 proc. Dwa kraje – Niemcy (33 proc.) i Wielka Brytania (20 proc.) – przyciągnęły ponad połowę z tych osób.

Z 17 milionów Europejczyków, którzy zmienili kraj pobytu, co czwarty (ok. 4,2 mln) miał wyższe wykształcenie. Udział wysoko wykwalifikowanych pracowników wśród migrantów w latach 2014-2017 stale rósł. Największy wzrost odnotowano w tym czasie wśród pracowników z Węgier (51 proc.), Chorwacji (46 proc.) i Słowacji (41 proc.).

„W liczbach bezwzględnych najwyższa liczba najlepiej wykształconych osób w 2017 r. pochodziła z Polski (576 300), z Niemiec (472 700) i Rumunii (467 500)” – wyliczono w raporcie.

Wyedukowane osoby jako miejsce docelowe najczęściej wybierały miasta położone w północnej części Unii – Szwecji, Irlandii, Estonii, Danii – oraz w kilku regionach w Wielkiej Brytanii. Najmniej atrakcyjne dla tych pracowników okazały się regiony Włoch.

Do negatywnych skutków drenażu mózgów zaliczono m.in.: niedobór pracowników, ograniczoną zdolność do innowacji i przyjęcia bardziej zaawansowanych technologii. Tzw. brain drain niesie za sobą też konsekwencje fiskalne (zmniejszenie wpływów z podatków), rynkowe (zmniejszenie konsumpcji), ogranicza wzrost gospodarczy, ponadto zmniejsza wydajność.

Z kolei pozytywne skutki dla regionów, do których przybywają wykwalifikowani pracownicy, wynikają ze wzrostu potencjału innowacyjnego, wzrostu gospodarczego, rosnącej przewagi konkurencyjnej oraz wzrostu konsumpcji i popytu na usługi (np. mieszkalnictwo).

Negatywny wpływ na cały system niesie natomiast „marnotrawstwo mózgów”. Dzieje się tak, gdy wysoko wykwalifikowani pracownicy migrują do innego regionu (w innym kraju UE), nie mając wystarczającej wiedzy na temat zapotrzebowania na siłę roboczą. Kończy się na tym, że są bezrobotni lub pracują w zawodzie, który nie wymaga wysokich umiejętności.

(PAP)

REKLAMA