
Miłośnicy tradycyjnego, świątecznego karpia będą w tym roku mieli kłopoty. Sklepy sieci handlowych Leclerc, Auchan, Biedronka czy Lidl nie będą sprzedawać przed świętami Bożego Narodzenia żywych karpi. Będą dostępne w sprzedaży w sklepach sieci Kaufland.
Producenci karpi przewidują, że w tym roku żywy karp będzie dostępny na rynku tylko w niewielkich ilościach. Najłatwiej będzie go kupić bezpośrednio w gospodarstwach rybackich lub w mniejszych placówkach, ale jest zbyt mało czasu, by zorganizować sprzedaż na większą skalę np: na bazarach.
Jest to związane z decyzją iż sklepy sieci handlowych Auchan, Biedronka czy Lidl nie będą sprzedawać przed świętami Bożego Narodzenia żywych karpi. Sieć Leclerc, wbrew temu co podał Janusz Piechociński, nie wycofała się ze sprzedaży żywych karpi. Jak informuje przedstawiciel Leclerca „w praktyce, podobnie jak w ubiegłych latach decyzja na temat sposobu sprzedaży karpi podejmowana będzie autonomicznie przez poszczególne sklepy E.Leclerc, które są niezależnymi przedsiębiorstwami.”
Sklepy sieci handlowych Leclerc, Auchan, Biedronka czy Lidl nie będą sprzedawać przed świętami Bożego Narodzenia żywych karpi.
— Janusz Piechociński (@Piechocinski) November 29, 2018
„W tym roku sprzedaż żywego karpia będzie wyglądać zupełnie inaczej” – oceniła Katarzyna Stachowicz z Gospodarstwa Rybackiego Jedlanka, prezes Oddziału Lubelskiego Związku Producentów Ryb w rozmowie z „Dziennikiem Wschodnim”
„– Kilka sieci zrezygnowało z żywego karpia na rzecz tacek, ale stało się to w ostatnim momencie. W tej chwili robi się spore zamieszanie na rynku. Przetwórnie nie zdążą się przestawić na tak duże ilości.”
Hodowcy będą sprzedawać żywą rybę i zapraszają do bezpośredniego kontaktu. – Zapewne będą to robić i w dzień, i w nocy – przypuszcza Stachowicz. – Zapewne będą próbować też nawiązać współpracę z mniejszymi placówkami, w których żywy karp wciąż będzie dostępny. Tyle że na pewno cena nie będzie tak atrakcyjna dla klientów jak w poprzednich latach. W supermarketach, które oferowały żywego karpia w promocyjnych cenach, ta ryba sprzedawała się bardzo dobrze.
Jest też zagrożenie, że gospodarstwom rybackim nie uda się sprzedać wszystkich ryb przez Bożym Naradzeniem. – Karp może zostać, ponieważ nie jesteśmy w stanie dokupić więcej samochodów, zorganizować kierowców, przeszkolić ludzi czy uzyskać niezbędne certyfikaty, aby samemu zorganizować sprzedaż żywych ryb na bazarach.
Pozostaje mieć nadzieję, że zgodnie z hasłem „Polak potrafi” znajdą się przedsiębiorcy, którzy wypełnią lukę powstałą na rynku.
Z deklaracji sieci handlowych cieszą się obrońcy zwierząt. – To informacja, na którą czekaliśmy od wielu lat – mówi Marta Włosek, prezes lubelskiej Fundacji Na Rzecz Ochrony Praw Zwierząt EX LEGE. – Ryby, w przeciwieństwie do psa czy kota, w momencie zadawania im bólu nie wydają głosu, ale czują i cierpią tak samo. Prawa karpia są od lat jawnie łamane, pomimo ustanowionych jasnych regulacji w ustawie o ochronie zwierząt.
Źródło: „Dziennik Wschodni”