Proszę nie dziwić się, że omawiam ten temat osobno. Z punktu widzenia matematyki bowiem, informatyka nie ma z nią nic wspólnego – w pewnym sensie jest ona nawet jakby antymatematyką! Matematyk stara się objąć logicznie trudny problem, informatyk natomiast rozwiązuje go poprzez szybkie przeliczenie wszystkich możliwości. Tales z Miletu obliczył dokładnie odległość od okrętu, który utonął z dala od brzegu. Byłby jednak zgorszony, gdyby pojawił się jakiś pływak ciągnący za sobą sznurek z supełkami – a to właśnie robią informatycy. Po co – powiadają oni – subtelne metody obliczania, skoro każdy nosi w kieszeni komputerek?
Dla matematyka informatyk jest pasożytem żerującym na jego terenie, w dodatku posługującym się jego terminologią bezprawnie! Dla matematyka istotną właściwością zbioru liczb jest jego nieskończoność – informatykowi jest to najzupełniej obojętne i gdyby mu powiedziano, że liczb jest raptem tylko centezylion, to wzruszyłby ramionami (dopóki oczywiście nie pojawiłyby się komputery zdolne doliczyć się do centezyliona).
Piszę to po to, by uświadomić Panu, iż zajmowanie się dziecka matematyką i informatyką to uprawianie dwóch całkiem odmiennych dziedzin. Dwa style myślenia: teoretyczny i skrajnie praktyczny.
Mówi się, że informatyka to przyszłość świata. Obawiam się, że zanim Pańskie dziecko wejdzie w życie zawodowe, zdanie to należeć będzie do przeszłości. Już dziś nasze praktyczne potrzeby w dziedzinie informatyki są teoretycznie całkowicie rozwiązane; kwestia upowszechniania tych technik to kilkanaście lat, a dalszy postęp warunkowany jest tylko faktem, że wielkie mocarstwa pragną mieć rakiety sterowane komputerami o ułamek szybszymi niż komputer przeciwnika. Któregoś dnia mocarstwa dojdą do wniosku, że gdy różnica ta jest mniejsza od milionowej części sekundy, to gra przestaje być warta świeczki. W tym czasie każdy obywatel zostanie już w ramach produkcji ubocznej zaopatrzony w komputerek, który po powiedzeniu: „Podaj całkę Lagrange’a z funkcji…” będzie ją wypisywał na ekranie – a gra w szachy zaniknie, gdyż komputer VII generacji ustali, kto w nie wygrywa, i poda ciąg wygrywających ruchów dla Białych (a może dla Czarnych? A może szachy są remisowe?).
Moim zdaniem, informatyka już wkrótce się zatka, a przyszłość należy do biogenetyki (o ile ta odczepi się od człowieka). Nie wiem, jak stoi biogenetyka – obawiam się, że marnie. Natomiast dziecko musi rozumieć, o co chodzi w informatyce – i powinien Pan mu to ułatwić. Czy się tego chce, czy nie, komputerek będzie niedługo takim samym narzędziem jak długopis – i powinien Pan synowi coś takiego zafundować, choćby ten wykorzystywał go jedynie do gier typu „Zorro”. Kiedyś pokusi się o programowanie, a przynajmniej zrozumie, o co tam chodzi. Nie jest to trudne. Przypomina rozwiązywanie szarad. Gry komputerowe też dziecku nie szkodzą. Wyrabiają sprawność palców i refleks; jestem przekonany, że dzięki ich rozpowszechnieniu sprawność prowadzenia samochodów znacznie wzrośnie! Będą oczywiście i ofiary – maniacy, którzy strawią życie na grach komputerowych. Ale na to nie ma rady – by istnieli średniacy, muszą istnieć ekstremiści. Trzeba jednak pamiętać, że komputer odrywa od rzeczywistości. Dlatego dawka działań na komputerze musi być równoważona ćwiczeniami w życiu realnym.
Niech się Pan nie obawia. Normalne dziecko komputerem też się znudzi – jak każdą zabawką. Raczej nie trzeba tu interweniować. Jeśli się znudzi grami – posłać na naukę programowania…
(źródło: tekst pochodzi z cyklu zatytułowanego „Vademecum ojca”; seria artykułów – publikowanych w NCZ! i e-wydaniu – została poświęcona problematyce wychowania, ale wychowania antykomunistycznego i tradycyjnego; autorem tekstów jest JKM, który – jak wiadomo – ma w tej dziedzinie spore doświadczenie: wychował czterech synów i dwie córki, a teraz pomaga w przygotowaniu do życia gromadki wnuków. Cykl oparliśmy na tekstach ze znanej książki Korwin-Mikkego pod tym samym tytułem – nakład jest już wyczerpany. Została ona napisana prawie 20 lat temu dlatego większość artykułów została odświeżona; seria będzie regularnie wzbogacana tekstami premierowymi)