Walcząca z uczestnikami protestów „Żółtych kamizelek” francuska policja użyła w sobotę ponad 10.000 granatów z gazem łzawiącym. Użyte przeciw demonstrantom armatki wodne zużyły 140.000 litrów wody. Liczby obrazują ogromną skalę zamieszek.
Trudno oszacować jakie ilości zostały wykorzystane w trakcie niedzielnych zamieszek, które jak wydaje się miały jeszcze większą skalę. Faktem jest, że francuska policja obawia się, iż jeżeli gwałtowne protesty będą nadal trwać to zabraknie im tego rodzaju amunicji.
Policjanci używali najczęściej granatów z gazem łzawiącym MP7. W sobotę zużyto ich 7,940 sztuk. Tego rodzaju granaty mogą być rzucane ręcznie lub za pomocą specjalnych miotaczy granatów Cougar.
Szczególne kontrowersje budzi wykorzystanie przez francuską policję granatów GLI-F4 (SAE 810). Są to granaty z gazem łzawiącym zawierające 25 gram trotylu. Osoby znajdujące się bezpośrednio w strefie wybuchu są narażone na poważne obrażenia. Do zranień demonstrantów w wyniku zastosowania tego typu garnatu dochodziło już w przeszłości. Raport mówi o wykorzystaniu 339 sztuk granatów GLI-F4 w trakcie sobotnich zamieszek.
Policjanci zużyli także 776 magazynków do broni gładkolufowej. Pełną parą pracowały też armatki wodne. Do rozpraszania manifestantów wykorzystano 140.000 litrów wody.
16 policjantów z oddziałów prewencji zostało poważnie rannych. 211 odniosło lżejsze obrażenia. Rannych zostało także 133 demonstrantów.
Policja zwraca uwagę, że część protestujących jest przygotowana do walki z policjantami i używa masek przeciwgazowych, które powodują, iż wykorzystywanie gazu łzawiącego przez policję jest nieskuteczne.
Źródło: „Le Parisien”