
Jolanta Szczypińska zmarła w sobotę tuż przed południem. Na kilka tygodni przed odejściem trafiła do szpitala, będąc świadomą postępującej choroby, skontaktowała się z zaprzyjaźnionymi politykami PiS, aby się pożegnać.
Stan Jolanty Szczypińskiej, która zmagała się z rakiem nieustannie się pogarszał. Lekarze stali się w tej sytuacji bezradni. Posłanka, która z zawodu była pielęgniarką była doskonale świadoma swojego położenia. Dlatego na kilka tygodni przed swoją śmiercią postanowiła pożegnać się z członkami swojej partii, z którymi łączyły ją relacje nie tylko zawodowe, ale również i prywatne.
To były dramatyczne rozmowy dla nas, ale przede wszystkim dla niej. Jak musi się czuć osoba, która wie, że zostało jej mało czasu? Wspieraliśmy ją jak tylko mogliśmy – mówi jedna z posłanek PiS.
Pani poseł zadzwoniła parę tygodni temu chcąc się pożegnać. Nie wierzyłem wtedy, że to będzie nasza ostatnia rozmowa. Powiedzieć, że była wrażliwym i dobrym człowiekiem to jakby nic nie powiedzieć – dodał wiceminister spraw wewnętrznych i administracji
Po południu PiS opublikował nekrolog posłanki Szczypińskiej. Odeszła przedwcześnie opatrzona świętymi sakramentami – napisano w oficjalnym pożegnaniu.
Od 2000 roku bardzo ciężko chorowała i mimo tej choroby, cierpień działała z całą energią i zachowywała radość życia – powiedział Jarosław Kaczyński w TVP Info.
źródło: wp.pl