Rozsypał w sądzie biały proszek, gdy licytowali jego majątek. Krzyczał, że to wąglik. Policja ruszyła do akcji

Policja. Obrazek ilustracyjny. Foto: PAP/Leszek Szymański
Policja. Obrazek ilustracyjny. Foto: PAP/Leszek Szymański
REKLAMA

Czego się nie robi, by uniknąć komornika? W Sądzie Rejonowym w Miechowie w województwie małopolskim mężczyzna rozsypał biały proszek po sali krzycząc, że to wąglik. W ten sposób wstrzymał chwilowo licytację swojego majątku. Potem okazało się, że to czosnek. Służby jednak odizolowały osoby przebywające na sali rozpraw.

47-letni mieszkaniec powiatu krakowskiego wysypał biały proszek. Jego majątek miał ulec licytacji. Został zatrzymany przez ochroniarzy, zaś na miejsce wezwano rozmaite służby: Policję, straż pożarną, pogotowie ratunkowe oraz sanepid i przedstawicieli Powiatowego Centrum Zarządzania Kryzysowego.

REKLAMA

Dziewięć osób, które przebywały na sali zostały odizolowane. Pozostałe osoby ewakuowano.

Analiza przeprowadzona przez Specjalistyczną Grupę Ratownictwa Chemiczno-Ekologicznego z Komendy Miejskiej Państwowej Straży Pożarnej w Krakowie wykazała jednak, że nie ma żadnego zagrożenia. Proszek składał się bowiem z czosnku oraz dodatku do paszy do zwierząt. Mężczyzna powiedział o tym jeszcze w trakcie akcji strażaków.

Jednak za ten wybryk mężczyzna może jeszcze wiele zapłacić. Postawiono mu zarzut fałszywego zawiadomienia o zagrożeniu, gróźb karalnych oraz zakłóceniu przetargu publicznego. Grozi mu za to do 8 lat pozbawienia wolności.

Źródło: polsatnews.pl

REKLAMA