
Obawy polskich przedsiębiorców, że ukraińscy pracownicy wyjadą z Polski w wielkiej masie do Niemiec, jak na razie są tylko teoretycznymi rozważaniami, coraz mniej realnymi. Bo niemiecki rząd postawił warunki nie do spełnienia. W dodatku stosowna ustawa ma wejść w życie dopiero za rok.
Niemiecki rynek z pewnością otworzy się w przyszłości dla Ukraińców, ale nie tak szeroko, jak w Polsce się obawiano.
Nowe przepisy dopuszczające pracowników z Ukrainy wejdą w życie najwcześniej za rok. Niezależnie od tego wyjazd do Niemiec będą utrudniać biurokratyczne wymogi.
Biuro prasowe niemieckiego ministerstwa pracy i spraw socjalnych poinformowało, że żadnego nowego prawa jeszcze przez jakiś czas nie będzie.
Niemiecki rządowy projekt w tej sprawie jest już gotowy, ale musi przejść całą ścieżkę legislacyjną i najwcześniej nowe prawo może wejść w życie nie wcześniej niż 1 stycznia 2020 r., a nie wykluczone, że i później.
Kiedy więc przepisy wejdą w życie? Ministerstwo poinformowało, że dojdzie do tego najwcześniej 1 stycznia 2020 r., a i ta data może ulec zmianie, np. w sytuacji, gdy wydłuży się debata w parlamencie.
W dodatku nowe prawo będzie działał tylko 2,5 roku. Bundestag będzie obserwował, jak to prawo działa i jeśli uzna, że będzie więcej minusów niż plusów to ustawy nie przedłuży.
Poza tym i to jest ważne – niemiecka biurokracja stworzyła prawdziwy tor przeszkód dla chętnych chcących podjąć pracę w Niemczech. Oni będą musieli legitymować się albo wykształceniem wyższym, albo zawodowym. Poza tym, żeby uzyskać wizę, będą musieli przedstawić umowę o pracę, doświadczenie zawodowe i udokumentować znajomość języka.
Dla olbrzymiej rzeszy np., przyszłych pracowników-budowlańców znajomość niemieckiego będzie prawdopodobnie przeszkodą nie do przeskoczenia.
Projekt ustawy daje możliwość przyjechania do Niemiec także bez podpisanej umowy o pracę. Osoba dopiero szukająca pracy będzie mogła spędzić w Niemczech 6 miesięcy, ale w takim wypadku osoba ubiegająca się o wizę będzie musiała posiadać środki finansowe pozwalające na utrzymanie się w trakcie poszukiwań. W tym czasie osoba taka nie będzie mogła starać się o żadne zasiłki socjalne.
Dla zwykłych niezamożnych ludzi, te warunki summa summarum będą przeszkodą porównywaną z chińskim murem. O wiele łatwiej będzie podjąć im pracę w Polsce, gdzie sposób zatrudnienia jest prosty, a podobieństwa językowe ułatwiają komunikację.
Źródło: Forsal