Czołowy polityk Unii Chrześcijańsko-Demokratycznej (CDU), Volker Kauder, zbulwersował niemiecką eurokomunę i lewicę „kontrowersyjną” opinią, że „islam nie jest częścią Niemiec”. Kauder wyraził tę opinię w wywiadzie udzielonym „Passauer Neue Presse”, opublikowanym w przeddzień wielkiej konferencji na temat „integracji” przedstawicieli niemieckich władz federalnych i landów oraz działających w Niemczech organizacji muzułmańskich. Przewodniczący parlamentarnej frakcji chadeków powiedział m.in.: – Islam nie jest częścią naszej tradycji i tożsamości w Niemczech, a tym samym nie jest częścią Niemiec, jednak muzułmanie są z pewnością częścią Niemiec i oczywiście jako niemieccy obywatele korzystają z pełnych praw.
Według niemieckich komentatorów, wypowiedź Volkera Kaudera nawiązywała do głośnego wystąpienia byłego prezydenta Christiana Wulffa w październiku 2010 roku. Wulff stwierdził wówczas w uroczystym przemówieniu z okazji rocznicy zjednoczenia Niemiec, że obok chrześcijaństwa i judaizmu „również islam stał się w międzyczasie częścią Niemiec”. Wulff zyskał sobie wtedy poklask żyjących w Niemczech muzułmanów, ale został mocno skrytykowany przez co bardziej konserwatywnych chadeków i komentatorów, w tym przez Kaudera. Według informacji ministra spraw wewnętrznych, Hansa-Petera Friedricha, jednym z głównych tematów obrad wspomnianej „konferencji islamskiej” była niekontrolowana przez państwo kampania radykalnego ruchu salafitów w Niemczech. Ci islamscy aktywiści od parunastu dni na ulicach ok. 30 niemieckich miast rozdają bezpłatne egzemplarze Koranu – wydrukowane w języku niemieckim. Do 18 kwietnia rozdali ich ponoć już ponad 300 tys., a planują rozdać w sumie aż 25 milionów (!). To im się jednak zapewne nie uda, bo znaczna część niemieckiego społeczeństwa i prasy ich akcję ignoruje i krytykuje…
Czytaj również: Korwin-Mikke: Sojusz z islamem przeciw Lewicy