
Brytyjskie Ministerstwo Spraw Zagranicznych opublikowało listę najdziwniejszych pytań i próśb z jakimi w 2018 roku zwrócili się do niego Brytyjczycy przebywający za granicą. Wśród nich był telefon od obywatela, który dopytywał się o wampiry w Polsce.
Telefon interwencyjny brytyjskiego Ministerstwa Spraw Zagranicznych zadzwonił w 2018 roku ponad 330 tysięcy razy. Brytyjczycy z całego świata dzwonili zwracając się do resortu z pytaniami i prośbami o pomoc. Ministerstwo opublikowało listę najciekawszych, najdziwniejszych próśb i pytań.
Okazuje się, że resort może być traktowany ja biuro podroży. Pewien brytyjski turysta dzwonił z Wysp Kanaryjskich z żądaniem by ministerstwo załatwiło mu inny pokój w hotelu. Do tego, który mu przydzielono wślizgnął się kot i nasikał na łózko.
Dzwoniący z Włoch chciał, by resort pomógł mu w organizacji ślubu. Brytyjska ambasada miała załatwić kwiaty i bilety na audiencję u papieża.
Ktoś inny z Bangkoku chciał, by dyplomaci sprawili, żeby nie płacił za masaż. Zapłata się nie należy, bo w trakcie masowania Brytyjczyk zasnął i w ogóle nie odczuwał przyjemności.
Inny turysta dzwonił pytając, o której otwierają się w stolicy Indii New Delhi biura Brytyjskiej Wysokiej Komisji. Obywatel słyszał, że sprzedaje się tam wegetariańską kiełbasę.
Jednym z najdziwniejszych był miejscowy telefon od Brytyjczyka, który poznał w internecie Polkę. Ta zapytała go m.in o to jaka ma grupę krwi. Brytyjczyk chciał się więc dowiedzieć od swego Ministerstwa Spraw Zagranicznych czy w Polsce są wampiry.
Resort przyznał, że niestety nie czuje się kompetentny by odpowiedzieć w tej sprawie.