
Korea Południowa ma swoją nową specjalizację. Jest nią klonowanie psów. Do kliniki Sooam Biotech w Korei Południowej ciągną głównie bogaci Azjaci z całego kontynentu, by zdobyć tą drogą replikę swojego pupila.
Są nawet tacy, którzy swoje psy klonują już po raz kolejny. Tego typu zachcianka kosztuje jednak obecnie równowartość 88 tys. euro.
Koreańska klinika zajmuje się tym procederem już 13 lat i na brak zamówień nie narzeka. Kieruje nią kontrowersyjny weterynarz pan Wang, który sklonował po raz pierwszy psa Snoopyego w 2005 roku. Od tego czasu pojawiają się u niego klienci z Azji, głównie z Chin, ale także z USA. Pomimo pewnych problemów etycznych rynek klonowania psów kwitnie.
Warto jednak przypomnieć, że w Europie od roku 2013 klonowanie jest zabronione, zarówno jeśli chodzi o zwierzęta domowe, jak i hodowlane. Przed wprowadzeniem tych restrykcji jeszcze w latach 90-tych prowadzono tego typu eksperymenty.
M.in. francuscy badacze klonowali krowy. Ostatnia z nich była sklonowana w roku 2005. Metoda miała poprawić jakość hodowli, ale okazała się mało efektywna, bo podobne wyniki dawał tradycyjny dobór krzyżowania, a dodatkowo dość kosztowna (10 tys. euro za sklonowaną krowę, co wskazuje na to, że Koreańczycy mają na psach niezłą przebitkę). Wątpliwości wzbudzała też etyczność tego procederu.

Na całym świecie sklonowano łącznie 23 gatunki różnych zwierząt, ale wiadomo, że nie wszystkie eksperymenty tego typu są ujawniane.