Ideologia ważniejsza od pieniędzy. Facebook nie chce płatnych reklam treści antyaborcyjnych. „Reklama nie spełnia zasad Polityki Reklamowej”

Facebook / fot. ilustracyjne
REKLAMA

Na duży ekran w Stanach Zjednoczonych wchodzi w tym roku film „Roe vs. Wade”, opowiadający historię głośnego procesu z lat 70., który rozpatrywał Sąd Najwyższy Stanów Zjednoczonych. W wyniku tego procesu w USA aborcja została uznana za legalną przez cały okres ciąży. Rezultatem tej sprawy jest najbardziej liberalne prawo aborcyjne na Zachodzie.

W poniedziałek Facebook odmówił reżyserowi Nickowi Loebowi dodatkowej, płatnej promocji filmu. Wygląda na to, że firma Zuckerberga nie chce rozpowszechniać treści antyaborcyjnych, nawet za dodatkową opłatą. Okazuje się, że prawo do korzystania z portalu społecznościowego nie przysługuje wszystkim w równym stopniu.

REKLAMA

„Twoja reklama nie została zaakceptowana, ponieważ nie spełnia zasad Polityki Reklamowej” – przeczytał w odpowiedzi od administratorów Loeb.

Wcześniej w styczniu 2018 roku medialny gigant zablokował dostęp do strony crowdfundingowej, gdzie można było wesprzeć produkcję finansowo.

„Facebook zablokował możliwość dodawania znajomych, by mogli polubić naszą stronę oraz nie pozwolił na zamieszczanie sponsorowanych reklam” – pisali autorzy na swojej stronie.

„Roe vs. Wade” to dramat opowiadający historię kulisów ogłoszenia w 1973 roku przez Sąd Najwyższy USA decyzji, która stała się precedensem dopuszczającym aborcję na życzenie w całych Stanach Zjednoczonych. Jedną z głównych ról gra zdobywca Oskara oraz Złotych Globów John Voight.

Tematyka pro-life od początku była dla twórców powodem sporych trudności. Na początku, z tego powodu, udziału w produkcji odmówiła część obsady. Później ekipa nie uzyskała zgody na filmowanie w niektórych miejscach.

Rolę Bernarda Nathansona proaborcyjnego lekarza i założyciela lobbującego stowarzyszenia NARAL, zagra sam reżyser Nick Loeb.

Sam Nathanson uświadomił sobie w pewnym momencie życia, że aborcja to mordowanie dzieci i został jednym z najgłośniejszych działaczy ruchu pro-life. W 1984 r. użyczył głosu w filmie „Niemy krzyk”, który opowiada o prawdziwym obliczu aborcji.

Podobne problemy miał film „Gosnell: The Trial of America’s Biggest Serial Killer” w reżyserii Nicka Searcy. Jest to opowieść o Kermicie Gosnellu – amerykańskim aborterze, który został skazany za zamordowanie trójki dzieci, które urodziły się żywe podczas próby przeprowadzenia aborcji. Ponadto został też skazany za mimowolne zabójstwo jednej z kobiet, której wykonywał aborcję.
Kickstarter – anglojęzyczna crowdfundingowa strona internetowa, na której przeprowadzane są zbiórki pieniędzy odmówiła utworzenia zbiórki na rzecz filmu. Facebook także blokował promowcję filmu.

Źródła: PCh24.pl/nationalrighttolifenews.org

REKLAMA