„Dorżniemy watahy!” Kuriozalne tłumaczenia Radosława Sikorskiego z jego „mowy nienawiści”

Donald Tusk i Radosław Sikorski. / Źródło: PAP/Jacek Turczyk
Donald Tusk i Radosław Sikorski. / Źródło: PAP/Jacek Turczyk
REKLAMA

Znany z niesmacznych wypowiedzi były szef polskiej dyplomacji Radosław Sikorski w programie „Kropka nad i” tłumaczył się z wypowiedzianych przed kilkoma laty słów o „dożynaniu watahy”. Wyjaśnienia polityka brzmią kuriozalnie.

W związku z zabójstwem Pawła Adamowicza w mediach nieustannie toczą się rozmowy na temat mowy nienawiści, o szerzenie której oskarża się obecną władzę i publiczną telewizję.

REKLAMA

Prezydent Narutowicz został zamordowany też przez szaleńca, ale który miał motywację polityczną, który czytał endecką prasę. I szaleńcy zawsze mają różne motywacje. Chodzi o to, że stworzono kontekst ataku na sędziów, a przecież o czym głównie myśli więzień. Żeby wyjść. A tu sędzia mu podwyższył wyrok ponad to, co chciała prokuratura, po czym trzy razy bodajże mu odmawiał wyjścia. No to jak słyszał, że sędziowie to kasta, to się pewnie z tym zgadzał – stwierdził na antenie TVN24 Sikorski.

Były szef polskiego MSZ został zapytany również o swoje słowa sprzed kilku lat. Jak próbował tłumaczyć, należy je rozumieć w innym kontekście.

W trakcie wiecu między jedną a drugą debatą powiedziałem, że jeszcze jedna bitwa, dorżniemy watahy, wygramy tę batalię. To tak jak trener mówi: chłopaki dobijcie ich w drugiej połowie. Jak ktoś nie jest uprzedzony wie, że to nie jest skierowane przeciwko komuś – powiedział Sikorski.

Źródło: TVN24

REKLAMA