
Popularny aktor Alec Baldwin napadł na Polaka an Manhattanie. Aktor nie wytrzymał, gdy Polak zajął „jego” miejsce na nowojorskim parkingu. Po kilku miesiącach rozpraw sądowych, prawdopodobnie dla „świętego spokoju” przyznał się do winy. Jego kara jest śmiesznie niska.
23 stycznia Alec Baldwin stanął przed sądem na Manhattanie, gdzie przyznał się do winy określonej jako nękanie drugiego stopnia. Sąd dał mu bardzo niski wymiar kary, otóż wysłał aktora na kurs z kontrolowania gniewu i kazał mu zapłacić 120 dol. grzywny. Sprawa została odroczona do 27 marca.
W listopadzie 2018 r. Alec Baldwin wdał się w sprzeczkę z 49-letnim Wojciechem Cieszkowskim, który zaparkował na miejscu upatrzonym przez gwiazdora. Jak twierdził Baldwin to „jego” miejsce.
Poszkodowany zeznał przed sądem, że Baldwin popchnął go, a następnie uderzył pięścią w twarz.
„Jestem obolały, ale nic mi nie będzie. Rozpoznałem Baldwina, bo widziałem go kilka razy w „Saturday Night Live” – mówił po zdarzeniu Cieszkowski, właściciel firmy budowlanej, w rozmowie z pagesix.com.
Baldwin początkowo nie przyznawał się do winy, choć w rozmowie z policjantami nazwał polskiego kierowcę „dupkiem, który ukradł mu miejsce”.
Źródło: pagesix.com