
Dramatyczna historia przydarzyła się niejakiemu Sophia Reis. Pracownik banku zidentyfikował ją jako mężczyznę i odmówił dostępu do konta.
Dziennik „The Sun” opisuje straszną historię jak przydarzyła się 47-letniemu zmiennopłciowcowi. Sophie zadzwonił do banku Santander i bo chciała zrobić przelew. Jednak pracownik banku odmówił mu bo nie był w stanie potwierdzić jej tożsamości. Według niego ktoś się podszywał pod Sophie, bo jej głos brzmiał jak męski.
Prawdziwy dramat wydarzył się jednak gdy poszła zrobić zakupy do Tesco. Okazało się, że bank zablokował mu konto i nie miała jak zapłacić.
– Zakłopotanie i upokorzenie jakie przeżyłam jest niewyobrażalne – mówi w rozmowie z „The Sun”. Sophie po powrocie do domu zalał się łzami i długo nie mogła dojść do siebie.
Postanowiła jednak nie zostawiać tak sprawy i poszedł do banku, by wszystko wyjaśnić.
– Powiedzieli mi, że mój głos nie pasuje do mojego profilu, bo brzmię jak mężczyzna., a nie kobieta. Ta cała sytuacja jest nie do zniesienia – opowiada Sophie. – Płakałam, dosłownie zalałam się łzami, chociaż nie jestem typem takiej osoby.
W listopadzie była w banku i dokonała zmiany imienia w danych swego konta z Sergio na Zosia. Mimo to jak twierdzi pracownicy wciąż traktują go bardzo podejrzliwie.
– Pracuję jako kobieta, identyfikuję się jako kobieta, wyglądam atrakcyjnie jako kobieta i po raz pierwszy w życiu czułam się tak zakłopotana, że jestem kim jestem.
Portugalczyk Sergio przeprowadziła się do Wielkiej Brytanii wraz ze swym wówczas trzyletnim synem w 1997 roku. Jak mówi, w jej rodzinnym kraju nikt nie chciał traktować go jak kobiety.
W przyszłym roku Sophie planuje zrobienie sobie u chirurga przeróbek strategicznych części ciała. Jak już to zrobi to che zostać aktywistką ruchu LGBTVN.