
Wielu Polaków w pogoni za „american dream” wyjechało do USA. Niektórzy odnieśli sukces, inni musieli zmierzyć się z trudną rzeczywistością. Jedną z takich osób jest Marek, bohater książki „Dorota Malesy „Ameryka.pl Opowieści o Polakach w USA”.
W Polsce Marek był królem disco polo. Na początku był w zespole Mister, z którym nagrał kawałek „AAA 82”. Jak podkreślał, kaseta „Przebije dla Pana Młodego i Panny Młodej” była pierwszą w Polsce kasetą disco polo, choć nikt nie jest w stanie zweryfikować teraz tej informacji.
Później grał w Drink Team, Anonimie i Dominie. Z tym ostatnim zespołem nagrał jedną płytę, pięć przebojów i tyle samo teledysków realizowanych własnymi siłami.
– Jak robiliśmy teledysk, to puszczaliśmy muzykę z magnetofonu – „jamnika”, a ja dawałem na plan swój samochód. Ten „007 Zgłoś się” Cieślak z nami czasami nagrywał. Był reżyserem. Ja z akordeonem chodziłem. Tu już bym nie grał, bo palce nie te – mówił były gwiazdor disco polo.
Życie króla disco polo nie było jednak w latach 90. tak kolorowe, jak jego stroje. Zespół podpisał kontrakt z największą wytwórnią disco polo w Polsce, ale nie było z tego ogromnych zysków.
– Wytwórnie z nas wyciskały wszystko, co tylko mogły. Myśmy sprzedawali im prawa autorskie, a oni nam płacili jednorazowo – przyznał.
Marek zdecydował się więc wyjechać do USA. Życie jednak zweryfikowało jego marzenia. Wylądował na ulicy. Autorka książki spotkała bezdomnego w nowojorskim Starbucksie.
Źródło: wp.pl