
W rozmowie z „Super Expressem” żona Jana Olszewskiego opowiedziała o ostatnich chwilach życia swojego męża. Jak przyznała, do ostatniego momentu czuwał przy nim wieloletni współpracownik i przyjaciel byłego premiera Antoni Macierewicz.
Od kilku dni Jan Olszewski przebywał w Wojskowym Instytucie Medycznym przy ul. Szaserów w Warszawie.
– Janek jest nieprzytomny. Przebywa na oddziale neurologicznym, ale mieli go przewieźć już na OIOM. Nie ma z nim kontaktu. Modlę się, żeby przeżył. Może lekarze go z tego wyciągną – mówiła jeszcze w czwartek przed południem Marta Olszewska.
Tak się jednak nie stało i były premier odszedł wczoraj późnym wieczorem. – Nagle serce przestało bić. I nastąpił koniec… – opowiadała Marta Olszewska.
Żona byłego premiera przyznała, że do końca przy jej mężu czuwał Antoni Macierewicz. – Antek czuwał przy Janku prawie do końca w szpitalu. Zapewnił mnie, że mój mąż się nie męczył, nagle zasnął i nastąpił koniec… – mówiła.
– Mój mąż był po prostu człowiekiem, a w tym zawiera się już wszystko – podkreśliła Marta Olszewska, mówiąc o tym, kim był dla niej jej mąż.
– Kiedy kilka dni temu karetka zabrała Janka do szpitala, nie przypuszczałam, że to wszystko się tak skończy. Wtedy ostatni raz widziałam męża przytomnego. Ale miałam nadzieję, że wyjdzie z tego – dodała.
– Janek był wspaniałym człowiekiem. Bardzo go kochałam i będzie mi go brakować. Wierzyłam, że lekarze go może z tego wyciągną… – przyznała Marta Olszewska.
Źródło: se.pl