Celem strategicznym Polski i Francji było rozpoczęcie formalnych negocjacji między krajami członkowskimi a Parlamentem Europejskim; ten cel udało się osiągnąć – powiedział PAP wiceszef MSZ Konrad Szymański, komentując przyjęte w piątek stanowisko krajów UE ws. unijnej dyrektywy gazowej.
Podczas piątkowego spotkania zmieniono pierwotną dyrektywę unijną bardzo korzystną dla Polski. W wersji pierwotnej dyrektywa gazowa przewidywała, że cały Nord Stream 2 podlegałby unijnym regulacjom. To oznaczałoby, obowiązek otwarcia dostępu do gazociągu dla stron trzecich, rozdzielenie właścicielskie dostawcy od operatora i ujawnienie taryf.
Teraz na piątkowym spotkaniu zmieniono te korzystne zapisy. „Obecna wersja tekstu nakłada obowiązek egzekwowania unijnego prawa na organy regulacyjne państwa, na którego brzeg wchodzi dany gazociąg – w tym przypadku Niemcy” – powiedział wiceminister. To oznacza, że terytorialny zakres obowiązywania dyrektywy został ograniczony. Teraz Rosjanie mają wolna rękę.
Według Szymańskiego kwestia terytorialnego zakresu stosowania dyrektywy „powinna być przedmiotem dalszych rozmów z PE” – poinformował wiceminister.
Jak podkreślił, te niemeickie organy „działać muszą w granicach prawa UE, pod kontrolą KE i Trybunału Sprawiedliwości UE”.
Takie stanowisko – zaznaczył wiceszef MSZ – „jest podzielane przez wszystkie państwa krytycznie nastawione wobec projektu Nord Stream 2 – Litwę, Łotwę, Estonię i Danię”.
Nieoficjalnie przedstawiciele krajów sprzeciwiających się projektowi Nord Stream 2 podkreślają zarazem, że alternatywą dla przyjęcia stanowiska w tym kształcie była śmierć korzystnego dla nas projektu dyrektywy.
Prawda jest brutalna. Francja, która jeszcze w tym tygodniu głosiła, że poprze projekt dyrektywy w pierwotnym kształcie poszła na kompromis z Niemcami i znacznie osłabiła dyrektywę, poprzez ograniczenie jej zasięgu terytorialnego oraz przekazaniu znacznych kompetencji niemieckiemu regulatorowi.
Przeciwko dyrektywie w pierwotnej wersji opowiadały się Niemcy, Austria, Holandia, Belgia, Węgry, Czechy i Bułgaria. Wahały się natomiast Hiszpania i Włochy.
Polska zaakceptowała tę poprawioną wersję, bo bez poparcia Francji nie miała szans na zachowanie wersji pierwotnej. Niemniej mimo optymistycznego stwierdzenia wiceministra Szymańskiego, dzisiejsze rozstrzygnięcie z najwyższym trudem mozna nazwać pyrrusowym zwycięstwem. Ono bardziej otwiera, niż zamyka dla tej inwestycji, drogę do realizacji. W przypadku zachowania dyrektywy w wersji pierwotnej projekt byłby nieopłacalny.
Źródło: PAP, Rzeczpospolita