
„Bohaterem” nowych donosów medialnych stał się Piotr Zdrzalik, wcześniej przedsiębiorca, później „bankowiec”. Jest szwagrem wiązanego z PiS Michała Krupińskiego, obecnie prezesa „zrepolonizowanego” banku PKO SA, a wcześniej członka rady nadzorczej Alior Banku.
Według „Pulsu Biznesu” cała sprawa układa się w pasujące do siebie puzzle: Zdrzalik został zatrudniony w Aliorze dzięki decyzji zarządu banku. Prezesem tego zarządu był Michał Chyczewski. Z kolei kandydaturę Chyczewskiego promował szef rady nadzorczej Aliora – Michał Krupiński. Piotr Zdrzalik miał pracować w Aliorze od sierpnia 2017 r. do końca 2018 r. i zarabiać miesięcznie 30 tys. złotych jako dyrektor w dziale marketingu.
Powodem odejścia miało być zainteresowanie jego osobą mediów. Zwłaszcza w kontekście donacji przekazywanych dla Solidarnej Polski Zbigniewa Ziobry w trudnym czasie dla tego ugrupowania, kiedy to znajdowało się w opozycji.
Piotr Zdrzalik miał wtedy przekazać na konto partii 30 tys. zł. Taką pensję otrzymał po latach, już jako dyrektor w banku, co wywołało niezbyt pochlebne komentarze. Na SP pieniądze wpłacała także jego mama Józefa Wysopal-Zdrzalik (teściowa Michała Krupińskiego). I tak to się kręci…