
Czyżby politycy Platformy Obywatelskiej już wcześniej wiedzieli o seksaferze z udziałem Stefana Niesiołowskiego? Wychodzi na to, że tak. Nieoficjalnie posłowie PO przyznają, że odejście Niesiołowskiego było związane także z seksaferą „jurnego Stefana”.
O seksaferze Stefana Niesiołowskiego jest głośno od mniej więcej tygodnia. Jak się okazuje politycy PO wiedzieli o niej wcześniej. – Mówiło się o tym na korytarzach sejmowych – przyznał niedawno Grzegorz Schetyna.
Inni politycy mówią wręcz, że: „Wiele osób o tym wiedziało”.
– O kłopotach Stefana w Sejmie się plotkowało i wypłynięcie takiej informacji by nas zrujnowało na długi czas – przyznaje jeden z posłów PO dla „Super Expressu”.
– Dla mnie to jasne, że afera z prostytutkami miała wpływ na odejście Stefana z partii- – dodaje w wypowiedzi dla „Super Expressu” inny parlamentarzysta.
Przypomnijmy, że Stefan Niesiołowski odszedł z PO w 2016 roku. Prokuratura wystąpiła już z wnioskiem do Sejmu o uchylenie Niesiołowskiemu immunitetu.
Według śledczych w zamian za kontrakty na miliony złotych biznesmeni opłacali mu usługi seksualne. Takich spotkań miało być około 30. Były wicemarszałek przekonuje, że dowody w jego sprawie zostały spreparowane.
Źródło: se.pl