Śledztwo umorzone. Leszek Miller junior popełnił samobójstwo. Tak twierdzi prokuratura

Leszek Miller ze swoim synem Leszkiem Millerem juniorem. / fot. Twitter
Leszek Miller ze swoim synem Leszkiem Millerem juniorem. / fot. Twitter
REKLAMA

Prokuratura Rejonowa w Piasecznie umorzyła śledztwo w sprawie ewentualnego doprowadzenia do śmierci Leszka Millera juniora, syna byłego premiera. Badano m.in. niejasne okoliczności, które towarzyszyły tej tragedii. Śledczy twierdzą, że mężczyzna popełnił samobójstwo.

Postanowieniem z dnia 4 stycznia Prokuratura Rejonowa w Piasecznie umorzyła śledztwo, którego przedmiotem było ustalenie okoliczności śmierci Leszka M. Jr. , wobec stwierdzenia, że czynu nie popełniono. Postanowienie jest prawomocne. Prokuratura ze względów na ochronę prywatności zmarłego oraz rodziny, nie przekazuje informacji wynikających ze zgromadzonego w sprawie materiału dowodowego – poinformował w rozmowie z Wirtualną Polską rzecznik prokuratury okręgowej w Warszawie Łukasz Łapczyński.

REKLAMA

27 sierpnia 2018 roku znaleziono ciało Leszka Millera juniora w jednym z pomieszczeń domu, który zajmował mężczyzna. Już wstępne ustalenia po wykonanych na miejscu oględzinach z udziałem techników policyjnych i prokuratora wskazywały na śmierć samobójczą.

Dzień później prokuratura w Piasecznie wszczęła śledztwo w kierunku doprowadzenia syna byłego premiera namową lub poprzez udzielenie pomocy do targnięcia się na własne życie. Jak wyjaśniał wtedy prok. Łapczyński, jest to kwalifikacja robocza śledztwa, przyjmowana w przypadku tego typu zdarzeń.

Prokuratura od początku nie chciała ujawniać informacji dotyczących sprawy, ze względu na dobro rodziny. Bezpośrednio po śmierci Millera przeprowadzono sekcję zwłok oraz wykonano badania toksykologiczne.

Jest wstępne rozpoznanie prokuratury, że syn targnął się na życie, ale chciałbym poznać wszystkie okoliczności. Powiedziano mi tylko, że ze wstępnych ustaleń wynika, że syn popełnił samobójstwo, ale prokuratura nie wyklucza żadnej innej możliwości. To niewyobrażalna tragedia w moim życiu. Wraz z nim umarła część mnie – mówił po wstępnych wynikach sekcji zwłok w rozmowie z „Super Expressem” były premier Leszek Miller.

Kilka godzin przed śmiercią syna byłego premiera miało dojść do kłótni między nim a jego partnerką Katarzyną. To ona znalazła w niedzielę jego ciało. – I to było najgorsze, co mnie w życiu spotkało. Zastać tak osobę, którą się kocha. To było koło 11-12 w południe. Spałam na dole, bo mieliśmy sprzeczkę, a on był wtedy u góry – mówiła kobieta.

Jak się okazało rodzina Leszka Millera juniora miała liczne zastrzeżenia odnośnie do zachowania jego partnerki. Katarzyna miała zabraniać ukochanemu kontaktu z byłą żoną i koleżankami. Informacje te ujawniła wnuczka byłego premiera Monika Miller w rozmowie z portalem wsensie.pl. Jak dodała, od 5 lat nie była w domu ojca – mimo że nie byli pokłóceni. Spotykali się wyłącznie u dziadków.

Dodatkowo były premier po śmierci syna żądał od Katarzyny jak najszybszego opuszczenia domu w Konstancinie.

Źródło: wp.pl/se.pl/wsensie.pl

REKLAMA