
Niemiecki minister zdrowia zapowiedział, że chce zakazać „terapii konwersyjnych”, które mogą zmieniać orientację seksualną. Jens Spahn oświadczył, że skoro „homoseksualizm nie jest chorobą, to nie trzeba go leczyć”.
Spahn sam jest gejem. Argumentacja też dość słaba, bo np. odstające uszy również chorobą nie są, a robi się operacje, które nawet są refinansowane z Kasy Chorych. Z kolei wielu palaczy bynajmniej nie chce rzucać palenia, a oferuje im się terapie, a nawet zmusza do nich windując ceny ich obiektów pożądania.
Terapie „konwersyjne” homoseksualistów są dość rozpowszechnione w USA. Wspomaga się je m.in. dodawaniem pacjentowi testosteronu i budzeniem awersji do aktów homoseksualnych.
„Nie wierzę w te terapie, szczególnie z powodu mojego własnego homoseksualizmu” – stwierdził Jens Spahn, który jest działaczem… chadeckiej CDU. Liczy, że Bundestag tego typu zakaz szybko uchwali.
W Unii Europejskiej terapie homoseksuaistów są legalne tylko na Malcie i w niektórych hiszpańskich regionach autonomicznych (w Madrycie i w Walencji). W marcu 2018 r. Parlament Europejski przyjął apel wzywający państwa członkowskie do wprowadzenia ich zakazu na terenie Unii