Cała ekipa „Sanatorium miłości” pogrążona jest w żałobie po śmierci Cezarego Mocka, „niepoprawnego romantyka”. Najgorzej śmierć ulubieńca widzów TVP przeżywa Wiesława Kwiatek, która wiele sobie obiecywała po tej znajomości.
– To był niesamowity człowiek. Delikatny, czuły, szarmancki. Zbliżyliśmy się do siebie w „Sanatorium Miłości”, mieliśmy wspólne plany wakacyjne – wyznaje Wiesława Kwiatek.
Cezary Mocek wysłał jej przed swoją śmiercią SMS-a, w treści którego znajdował się sonet Adama Asnyka „Jednego serca”. To na jego podstawie powstał słynny utwór Czesława Niemena.
– Jednego serca! tak mało, tak mało; Jednego serca trzeba mi na ziemi! Coby przy moim miłością zadrżało; A byłbym cichym pomiędzy cichymi… Jednych ust trzeba! Skąd bym wieczność całą; Pił napój szczęścia ustami moimi; I oczu dwoje, gdzie bym patrzał śmiało; Widząc się świętym pomiędzy świętymi.; Jednego serca i rąk białych dwoje! Coby mi oczy zasłoniły moje; Bym zasnął słodko, marząc o aniele; Który mnie niesie w objęciach do nieba… Jednego serca! tak mało mi trzeba; A jednak widzę, że żądam za wiele! – śpiewał Czesław Niemen.
Cezary i Wiesława spędzali wspólnie czas nie tylko na planie „Sanatorium miłości” ale także poza nim. Przez telefon rozmawiali godzinami każdego dnia. – Gdyby nie ta odległość, dawno byłaby moja – wyznał kiedyś „Super Expressowi” Cezary Mocek. Niestety, nigdy nie zdążył na planowaną randkę.
– Płaczę i wspominam wszystkie miłe chwile. Żałuję, ze nie rzuciłam wszystkiego i nie pojechałam do tego szpitala. Takich mężczyzn jak Cezary już nie ma na tym świecie – wyznała ze łzami Wiesława Kwiatek.
Cezary Mocek zmarł w szpitalu w nocy z wtorku na środę. Chorował na obustronne zapalenie płuc.
Źródło: se.pl