To był niesamowity człowiek. Delikatny, szarmancki. Zbliżyliśmy się do siebie w „Sanatorium miłości”, mieliśmy wspólne plany wakacyjne – mówi Wiesława Kwiatek, uczestniczka programu i jak się okazało wybranka serca, zmarłego niedawno Cezarego Mocka.
Jak się okazuje, 67-latek zwojował serca nie tylko poczuciem humoru i tryskającą energią. Uczestniczki wspominają go bowiem jako romantyka. Szczególnie ciepło wypowiada się o nim Wiesława, w której Cezary się podkochiwał.
Jak wspomina w rozmowie z „Super Expressem”, mężczyzna wielokrotnie pisał do niej wiersze, w której wyznawał miłość.
Jednego serca! Tak mało, tak mało; Jednego serca trzeba mi na ziemi! Coby przy moim miłością zadrżało; A byłbym cichy pomiędzy cichymi… – pisał Cezary kilkanaście dni przed tym jak trafił do szpitala.
W rozmowie z dziennikarzem Wiesława nie kryje żalu, że nie udało jej się spędzić więcej czasu z wybrankiem serca.
Płaczę i wspominam wszystkie miłe chwile. Żałuję, że nie rzuciłam wszystkiego i nie pojechałam do tego szpitala. Takich mężczyzn jak Cezary już nie ma na tym świecie – mówiła zrozpaczona.
Przypomnijmy, Cezary od lat chorował na serce i miał cukrzycę. Do szpitala trafił z powodu obustronnego zapalenia płuc. Niestety powikłania spowodowały, że zapadł w śpiączkę i lekarze nie potrafili uratować mu życia.
mor/Super Express/Fronda.pl