
Była premier Beata Szydło postanowiła poczuć się jak Ryszard Petru i zaliczyć spektakularną wpadkę. Podczas konwencji PiS, na której obiecywano jeszcze bardziej zwiększyć rozdawnictwo naszych pieniędzy, premier pochwaliła zmianę z okresu obecnego rządu. Problem w tym, że to decyzja PO.
Jak wiadomo, elektorat PiS wierzy, że te wszystkie zapomogi i socjalne grabieże są wynikiem „dobrodziejstwa partii”, zaś pieniądze odbierane są mitycznym „złodziejom z PO” albo biorą się z powietrza. Nie są w stanie pojąć, że wszystko będzie finansowane z ich pieniędzy.
Na fali takiej ślepej wiary odbywała się w sobotę konwencja PiS. W apogeum rozdawniczego szaleństwa gadano różne głupoty, lecz ich liderem została była premier Beata Szydło. – Płaca minimalna wynosiła w 2015 roku 1750 zł, w tej chwili to jest 2250 zł. Policzcie sami, jaka to jest różnica – oznajmiła podczas konwencji zadowolona z siebie Szydło. Zaś na prezentowanych przez Prawo i Sprawiedliwość planszach widniała kwota 500 złotych.
Problem w tym, że Szydło pochwaliło w ten sposób rząd PO-PSL. – Kampania kampanią, ale trzymajmy się faktów. PiS podnosił płacę minimalną 3 razy. Łącznie nie o 500 zł, a o 400 zł – z 1850 zł na 2250 zł – zauważył na Twitterze ekonomista Rafał Mundry.
Wcześniejsza podwyżka płacy, na którą m.in. powoływała się była premier, która uważa, że nagrody ministrom „po prostu się należą”, weszła w życie za rządów PiS, ale uchwalona została jeszcze w czasach rządu PO-PSL. W trakcie tej kadencji weszła tylko w życie.
Warto też podkreślić, że błędne rozumowanie „teraz jest lepiej, więc to nasza zasługa” występuje jak widać u osób, które pełniły najważniejsze funkcje w państwie. Ilu więc zwykłych ludzi, którzy będą – zgodnie z demokratycznymi zasadami – głosować, popełnia większe i na większą skalę podobne błędy?
Warto zaglądać do Dzienników Ustaw pic.twitter.com/JFGzFUo6YX
— Rafał Mundry (@RafalMundry) February 24, 2019
Źródła: se.pl/twitter.com/nczas.com