
Warszawski Sąd Okręgowy ogłosił wyrok w sprawie piosenkarki Doroty R. Celebrytka była oskarżona o znieważenie policjantów. Sąd odrzucił apelację jej obrońcy i uznał, że artystka dopuściła się zarzucanych jej czynów. Wyrok jest prawomocny.
W nocy z 23 na 24 marca 2013 roku dwaj stołeczni funkcjonariusze policji zeznali, że „doświadczyli przemocy ze strony Doroty R. i Marty B.”. Piosenkarka wraz z koleżanką miały zakłócać ciszę nocną. Z tego powodu mieszkańcy bloku przy ul. Gawota wezwali policję.
Na miejsce przybyli policjanci, którzy chcieli wylegitymować kobiety. Wtedy celebrytka i jej znajoma miały zaatakować funkcjonariuszy. Dorota R. miała uderzyć policjanta w plecy torebką. Obie miały też „używać słów powszechnie uznanych za obelżywe”.
W lutym 2014 r. prokuratura skierowała do sądu akt oskarżenia w tej sprawie. Kobietom groziło do trzech lat więzienia. W lipcu 2018 roku Sąd Rejonowy dla Warszawy-Mokotowa uniewinnił Dorotę R. od zarzutu naruszenia nietykalności funkcjonariusza, a w sprawie znieważenia policjantów postępowanie warunkowo umorzył na roczny okres próby. Marta B. została uniewinniona od popełnienia zarzucanych jej czynów.
Piosenkarka przekonywała wówczas, że to kobiety zostały zaatakowane. Wyjaśniała, że nie była pewna, czy rzeczywiście ma do czynienia z policjantami. Sąd jednak nie podzielił tego argumentu. – Po powrocie do lokalu, kiedy oskarżona relacjonowała zajście przebywającym tam osobom, mówiła o policjantach. Była mowa o policjantach, a nie bandytach przebranych za policjantów – podkreśliła sędzia.
Obrońca artystki złożył apelację. We wtorek na sali rozpraw przekonywał, że jego klientka „stała się ofiarą” sytuacji, „nie chce przywoływać krzywdzących wspomnień i bolesnych doznań”, a czynności podjęte przez policjantów „były bezpodstawne i bezprawne”.
Dzisiaj w Sądzie Okręgowym w Warszawie zapadł wyrok w tej sprawie. Sąd odrzucił apelację obrońcy i uznał, że artystka dopuściła się znieważenia funkcjonariuszy. Zasądził… pokrycie przez nią 150 złotych kosztów postępowania.
Sędzia Wanda Jankowska-Bebeszko w uzasadnieniu wyroku wskazała, że apelacja nie mogła być skuteczna ze względu na jednostronne, wybiórcze wskazywanie na te dowody, które są korzystne dla oskarżonej oraz, że postępowanie dowodowe zostało przeprowadzone z „ponadprzeciętną dbałością”.
– Sąd Rejonowy przeprowadził prawidłowe postępowanie w tej sprawie. Całość materiału dowodowego bardzo wnikliwie przeanalizował, obiektywnie ocenił i na tej podstawie doszedł do trafnego wniosku że Dorota R. dopuściła się znieważenia funkcjonariuszy policji – mówiła sędzia Wanda Jankowska-Bebeszko.
– Wyjaśniano rozbieżności i sprzeczności, a funkcjonariusze byli przesłuchiwani z dociekliwością (…) Oskarżonej umożliwiono szerokie ustosunkowanie się do postawionych zarzutów (…) Sąd Rejonowy wziął pod uwagę wszystkie okoliczności, a Sąd Okręgowy nie dostrzegł błędów, które zostały wyeksponowane w apelacji – argumentowała Jankowska-Bebeszko. Sędzia podkreśliła również brak podstaw do twierdzenia, że „niewłaściwie oceniono zeznania oskarżonej, policjantów i świadków”.
Chodzi o argument obrony, który wskazywał na skopiowanie treści przesłuchań z notatki urzędowej. – Nie można zgodzić się z zarzutem obrony bezkrytycznego obdarzenia walorem wiarygodności policjantów w zakresie ich twierdzeń o znieważeniu przez Dorotę R. – mówiła sędzia.
Jednocześnie podkreśliła, że świadkowie wskazywali na wulgarne słowa, które słyszeli. – To były same wyzwiska te głosy damskie – mieli zeznać.
Źródła: tvn24.pl/PAP