
Czarne chmury nad Benjaminem Netanjahu. Wczorajszy wieczór w Tel Awiwie upłynął pod znakiem demonstracji zwolenników i przeciwników premiera Izraela. Prokurator Generalny chce postawić szefa rządu przed sądem i zarzuca mu korupcję, nadużycia władzy oraz defraudację.
Co zrobił Netanjahu? Zdaniem policji gigant telekomunikacyjny Bezeq, w zamian za przychylne dla siebie zmiany w prawie, warte miliony dolarów, premier izraelskiego rządu miał być pozytywnie przedstawiany w serwisie informacyjnym Walla, należącym do Bezequ.
Mimo poważnych zarzutów i widma prokuratorskiego wniosku, partia Likud wciąż prowadzi w sondażach. Wczoraj na ulicach Tel Awiwu protestowali przeciwnicy Netanjahu, którzy domagali się jego natychmiastowej dymisji.
Bronili go zagorzali zwolennicy, którzy również chcieli zaznaczyć swoją obecność i zebrali się by wesprzeć premiera.
W Izraelu trwa kampania wyborcza, której efekty dało się odczuć nawet w Polsce. Politycy starają się przykuć uwagę wyborców i nie stronią od skrajnie antypolskich i rasistowskich wypowiedzi, które w Tel Awiwie przyjmowane są oklaskami.
Źródło: PAP