
Gościem Marcina Roli na kanale wRealu24.pl był gwiazdor disco polo, lider zespołu Bayer Full, Sławomir Świerzyński. O Świerzyński zrobiło się ostatnio głośno w związku z opuszczeniem przez niego Polskiego Stronnictwa Ludowego w ramach sprzeciwu wobec wejścia tej partii do wspólnej „koalicji europejskiej” z tęczowymi przedstawicielami ruchów promujących fałszywą ideologię gender.
Rozmowa ze Świerzyńskim dotyczyła wielu kwestii, m.in. muzyki, polityki, ale także tego co się dzieje w związku z próbą wciśnięcia do szkół ideologii LGBT, która miałaby prać mózgi dzieciom nawet już od przedszkola.
„Nie chce rozmawiać o LGBT, bo znowu im robię promocje. Ja bym chciał rozmawiać o tych, których oni chcą przeciągnąć na swoją stronę, czyli o naszych małych dzieciach” – zaczął zapytany o kwestie środowisk LGBT w szkołach Świerzyński.
„Przecież definicja gwałtu to jest przemoc, dokonana na kimś wbrew jego woli. Takie male dziecko nie wie, co mu się pompuje do głowy, że przychodzi jakiś pan dziwnie ubrany i zaczyna pokazywać jak się np. zakłada prezerwatywę, albo jak się powinno dziecko dotykać. Ja sobie nie jestem tego w stanie wyobrazić, jako rodzic i jako dziadek.”
„Wierze w to, że wszyscy ludzie się nagle obudzą, babcie też, bo babcie są tutaj najbardziej poważne – babcia parasolką przywali i nikt nic nie powie. To całe LGBT chce żeby w imieniu prawa mogli tam wchodzić (do szkol – przyp. red.) i żeby nikt ich nie mógł stamtąd wyrzucić.”
„Od tego jest matka i ojciec – to raz. Wiadomo, że biologia naszych ciał powinna być znana młodzieży, bo czasami jest tak, że chłopak ma pierwszy wzwód i nie wie co się stało. A dziewczyna dostaje okresu. Rodzice nie zawsze wszystko powiedzą, dlatego w szkole powinno to być, w podstawówce, z nastawieniem na wrażliwość tego dziecka. Powinny być rozdzielone grupy, dziewczynki osobno, chłopcy osobno. Ja jestem pedagogiem z wykształcenia. Raz, że chłopcy będą się śmiali z dziewczynek a dziewczynki z chłopców.”
„Pamiętam takie zajęcia ze szkoły podstawowej, że my chłopcy żeśmy zadali pytanie: czy w naszym siusiaku to jest kość, bo czasami jest twardy? Nie wiedzieliśmy. Jako chłopcy w siódmej klasie nie wiedzieliśmy. Pani na biologii wyjaśniła nam w zwyczajny sposób, że to nie jest kość tylko ciało jamiste, które napełnia się krwią itd. Do tego nie potrzeba jakichś dziwnych ideologów idących i mówiących, że teraz będzie coś. Absolutnie ja się z tym nie zgadzam i w życiu nie pozwolę, aby moje wnuki spotkała taka indoktrynacja.”
„Aczkolwiek dyrektorka przedszkola gdzie chodzą moi młodsi wnukowie zarządziła dzień spódniczki. Chłopcy mieli założyć sukienki żeby poczuli się jak się czują dziewczynki. Po co ma się chłopiec czuć jak dziewczynka? Chłopiec ma zawsze stać na straży, by bronic tej dziewczyny. Zawsze. Tak mnie uczono. Chłopak jest od obrony przede wszystkim. Masz chronić tą dziewczynę jak skarb największy! A oni nagle… sukienkę założy i co? Po co to jest? W końcu 3/4 rodziców nie pościło dzieci do przedszkola.”
Cała rozmowa Marcina Roli ze Sławomirem Świerzyńskim poniżej.