
Mimo tego, że Polska jest Bantustanem Zachodu, wciąż znajdują się statystyki „udowadniające”, że w naszym kraju żyje się cudownie i jesteśmy „zieloną wyspą” na morzu upadających gospodarek. Tak było za PO, tak też jest za PiS.
Ekonomiści od miesięcy ostrzegają, że nadchodzi krach ekonomiczny. W największych krajach Europy widać spowolnienie rozwoju.
Gospodarka turecka kurczy się, niemiecka prawie wpadła w recesję. Włochy stanęły w miejscu. Ale nie w Polsce. Nasz kraj ma gospodarkę niczym „rozpędzona lokomotywa”.
Po czwartym kwartale 2018 roku PKB Turcji spadło o 3 proc. w porównaniu z analogicznym okresem czasu w roku 2017. W III kwartale również był na minusie.
O wiele większa gospodarka niemiecka również ma problem. Po III kwartale wskaźnik wynosił 0,2 proc. w porównaniu do II, zaś na koniec roku wyniósł 0. Recesja w Niemczech jest więc tuż tuż.
Ogólne tempo wzrostu w całej strefie euro maleje. PKB w krajach używających euro rośnie coraz wolniej. Dwa lata temu wynosił on prawie 3 proc., obecnie 1,1 proc.
Wyhamowała też Szwajcaria. W pół roku wskaźnik spadł z 3,5 proc. do 1,4 proc.
Tymczasem Polska jest na tle Europy zieloną wyspą. Ale nie jedyną. Wzrost PKB Polski od ponad roku wynosi 5 proc. Lepszy wynik na koniec ubiegłego roku miała tylko Łotwa, Węgry i oczywiście Islandia. Ich gospodarki są jednak mniejsze od polskiej.
Źródło: money.pl