
Znany z lewicowych odchyłów, skrajnej żydofilii i kontrowersyjnych wypowiedzi jeszcze-ksiądz Wojciech Lemański w rozmowie z portalem Wiadomo.co stwierdził, że… katolikowi księża nie są potrzebni. Podał też, jako pozytywny, przykład Irlandii, gdzie ludzie nie chodzą do kościoła, ale nazywają siebie katolikami.
– Kościół w Irlandii nie „odszedł” od Kościoła. Irlandczycy, gdy pytamy, kim są, sami mówią o sobie, że są katolikami. Oczywiście nie wszyscy, ale naprawdę bardzo wielu z nich. Do kościołów przestali chodzić, przestali się spowiadać przed księdzem, przestali słuchać swoich biskupów, ale z Kościoła nie odeszli – mówił Lemański, dodając, że ma nadzieję, że polski Kościół czeka to samo, co irlandzki.
– Podobnie w Niemczech, gdzie ta deklaracja jest równie jednoznaczna, bo związana z wymiarem podatkowym. W Niemczech na niedzielne nabożeństwa chodzi około 10 proc. katolików, pozostałe 90 proc. płaci podatek kościelny właśnie dlatego, że się utożsamia z Kościołem. Nie rezygnują z przynależności do Kościoła, a jednocześnie nie utożsamiają się z kościelną hierarchią – podkreślał.
– Powiedziałem oby, bo Kościół w Irlandii oczyszcza się z tego, co było dla niego rakową naroślą. To, że papież Benedykt XVI zdecydował się przed laty napisać list do wiernych w Irlandii, ponad głowami biskupów i kapłanów, wiele nam mówi. Mam nadzieję, że za jakiś czas Polacy zrozumieją, że to, czy będzie w Polsce 30 tysięcy księży, czy tylko 3 tysiące, to nie ma większego znaczenia. Można być katolikiem bez księży. Dla niektórych to niewyobrażalne, ale naprawdę możliwe – powiedział.
– W ZSRR prawie w ogóle nie było katolickich księży, a ten Kościół trwał. Czy było mu trudniej, niż naszemu? Pewnie tak. Ale trwali – argumentował Lemański.
– Co lepsze, być w parafii, do której ksiądz dojeżdża na nabożeństwa dwa razy w miesiącu, czy w parafii, gdzie codziennie odprawia msze ksiądz oskarżony o wykorzystywanie nieletnich albo o malwersacje kościelnych funduszy, które przegrał w karty albo na giełdzie? – grzmiał.
Źródło: wiadomo.co