Prezydent Brazylii Jair Bolsonaro, nazywany „Trumpem tropików” spotyka się w ramach swojej pierwszej podróży zagranicznej z realnym prezydentem USA. Eksperci mówią o przypieczętowaniu nowego sojuszu opartego na ideowej bliskości obydwu konserwatywnych polityków.
Wybór Stanów Zjednoczonych na kraj pierwszej oficjalnej podróży zagranicznej wskazuje na priorytety rządu Bolsonaro. Prezydentowi ma towarzyszyć sześciu ministrów, w tym minister gospodarki, czyli prawdziwie liberalny ekonomista ze „szkoły chicagowskiej” Paulo Guedes. MSZ Brazylii Ernesto Araujo jest z kolei fanem Trumpa, o którym napisał, że „może uratować Zachód”.
Poza gospodarką i handlem tematem rozmów będzie z pewnością sytuacja w Wenezueli, a także np. przyszłość bazy kosmicznej Alcantara, znajdującej się w północnej Brazylii, którą wykorzystują także Amerykanie. Wizyta prezydenta Brazylii rozpoczyna się już w niedzielę i potrwa do środy.