
Tym razem Paryż w wielu miejscach płonął. Sprawcami są późne „wnuki” komunisty Bruno Jasieńskiego (autora „Palę Paryż”), głównie działające w anarchistycznym „Czarnym Bloku”. Policja dość długo nie mogła sobie dać z nimi rady, a straty materialne są poważne.
Z dymem puszczono kioski z prasą, kilka aut, w tym zaatakowano pojazd żandarmerii, bank, czy renomowany sklep z luksusową żywnością „Le Fouqet”. Dzień po, syndykaty policyjne skarżą się jednak na złe zarządzanie służbami, rozproszenie i nieefektywne rozkazy.
Jeśli chodzi o frekwencję, to była ona trochę wyższa, niż w poprzednich tygodniach. W całej Francji doliczono się 32 tys. (tydzień wcześniej 28,6 tys.). Jednak w Paryżu było co najmniej 10 tys., czyli liczba demonstrantów się niemal, wg policyjnych obliczeń, potroiła. Doliczono się też od 1 do 1,5 tys. „zadymiarzy” z Czarnego Bloku.
Premier Edouard Philippe i minister spraw wewnętrznych grożą ostrymi konsekwencjami i zwrócili się o pomoc do służb bezpieczeństwa w identyfikacji sprawców i rozbiciu bojówek skrajnej lewicy. Swój pobyt na nartach skrócił prezydent, zdjęcia z państwem Macron na stokach Alp i tak dostały się do Internetu, raczej nie poprawiając jego wizerunku.
Situation sous très haute tension sur les Champs. Le Fouquets en parti détruit. #ActesXVIII #Acte18 pic.twitter.com/vaZiNzmRu6
— Remy Buisine (@RemyBuisine) March 16, 2019
Tymczasem syndykaty policji krytykują zarządzanie akcją w dniu 16 marca. Chodzi o złe przygotowania, brak prewencji, czy statyczność wyznaczonych zadań. 12 kompanii sił specjalnych CRS podzielono na mniejsze oddziały i skierowano do obrony Pół Elizejskich. Miał to ułatwić różnego typu ekscesy w innych miejscach. Dostało się też MSW Castanerowi. W dniu protestów spotykał się z funkcjonariuszami przed posterunkiem policji w VIII dzielnicy Paryża i wspomagał ich morale. Okazuje się jednak, że akurat ci policjanci udziału w akcji… nie brali.
Nad ministrem Castanerem zaczynają się zresztą zbierać ciemne chmury. Oprócz błędów zawodowych ciąży na nim głośny skandali z zabawy na dyskotece tuż po rozpędzeniu demonstracji tydzień wcześniej. Relaks w towarzystwie młodej kobiety i lejący się strumieniami alkohol oburzyły nie tylko „żółte kamizelki, ale i zwykłych policjantów.
W Paryżu trwa już wielkie sprzątanie. Akurat zdążą do przyszłego tygodnia?
⚡️PARIS – FOUQUET’S / Le célèbre restaurant 🍽 #Parisien, le #Fouquets, a été défoncé lors de l’#Acte18 des #GiletsJaunes https://t.co/SkXvdzmgWO pic.twitter.com/cEJgmxxI7g
— Pure. (@PureTele) March 16, 2019
Une banque en feu au niveau de l’avenue Franklin Roosevelt. #ActesXVIII #Acte18 pic.twitter.com/2CtuJwLLX7
— Remy Buisine (@RemyBuisine) March 16, 2019