
Wspierają LGBT, walczą ze zbrojeniami, globalnym i rasizmem, produkują „lewicowe” lody. A tak naprawdę? Świetnie prosperujący biznes Ben&Jerry.
W Stanach Zjednoczonych wspierali Berniego Sandersa i walczyli z Donaldem Trumpem, kiedy weszli na polski rynek, wsparli słynnego „poloneza równości”, w którym tańczyli warszawscy licealiści z I Społecznego Liceum Ogólnokształcącego Bednarska. Wcześniej ufundowali wodno-świetlny hologram tęczy na miejscu spalonego oryginału z Placu Zbawiciela.
Jakie były początki? W 1978 roku w Vermont, dwóch hipisów – Ben Cohen i Jerry Greenfield zaczęło produkować lody. Firma szybko się rozkręciła, ale Cohen – jako hipis – zauważył, że staje się tym, co zwalcza, czyli biznesmenem w Stanach Zjednoczonych – kraju agresywnego kapitalizmu. Postanowił ubrać firmę w ramy wartości, które sam wyznaje. Tak powstał lewicowy produkt, w lewicowym opakowaniu, ale… z czystym zyskiem.
Co ciekawe, w 2000 roku w czysto kapitalistyczny sposób sprzedali firmę międzynarodowemu megakonglomeratowi Unilever. Zachowali jednak odrębność oraz nastawienie na „lewicowy aktywizm” i nadal popiera Black Lives Matter, czyli antyrasistów walczących rasizmem.
W „lodziarskiej” karierze wspierali Baracka Obamę, ultralewicowego Berniego Sandersa, walczyli z NATO. Ich naturalnym klientem jest lewicowy elektorat… a biznes się kręci.
Źródło: TVP Info