
Wczorajszy materiał na koniec Faktów TVN miał być zapewne dowcipny. Ale nie był. Bo jego realizator zasugerował, że policja… strzela do dzieci, które jeżdżą na hulajnogach wokół Pomnika Smoleńskiego na warszawskim Placu Piłsudskiego. Tymczasem okazało się, że policja interweniowała, gdy dwóch podrostków zaczęło wskakiwać na pomnik.
Porównania do totalitaryzmu, PRL-u, sugerowanie morderstw politycznych na dzieciach – to wszystko zaserwował swoim widzom TVN, bo policja zatrzymała dwóch młodych wandali. Oskarżeni niemal o faszyzm funkcjonariusze szybko pokazali za co naprawdę „doczepili się” do dwóch wyrostków:
Zachęcamy @FaktyTVN do obejrzenia naszego filmu, a nie tworzenia fikcji https://t.co/mfEES1RVvb . Czy to jest jazda hulajnogą przy pomniku, czy po pomniku 🤔 pic.twitter.com/Vk61G8vhY7
— Policja Warszawa (@Policja_KSP) 24 marca 2019
A teraz pomyślmy sobie, co by powiedzieli eksperci od totalitaryzmu w TVN, gdyby ktoś skakał na desce na rampie w Auschwitz albo wykonał city-jumping na Pomniku Bohaterów Getta?