
Ta historia rozbawiła wielu internautów, nie tylko w Rosji. Zdecydowanie nie było jednak do śmiechu władzom Federacji Rosyjskiej, a szczególnie agentom służb, które odpowiadają za łączność pomiędzy najważniejszymi osobami w państwie.
Jak informuje serwis MK.ru, prawdopodobnie w jedną z weekendowych nocy, doszło do kradzieży dużego fragmentu kabla miedzianego, który znajdował się w bliżej nieokreślonych okolicach Kremla. Wiadomo, że część która zniknęła leżała w kolektorze pod mostem nad rzeką Moskwa.
Kradzieży kabla mieli dokonać złomiarze, którzy przeczesywali tamten teren w poszukiwaniu łatwego zarobku. Łup, który udało im się zdobyć niemal natychmiast sprzedali na skupie.
Najważniejszym faktem w tej informacji jest jednak przeznaczenie kabla. Okazało się bowiem, że służył on do łączności pomiędzy gabinetami najważniejszych polityków państwowych. Oczywiście, media ani też urzędnicy nie informują o jakie dokładnie miejsca chodzi, jednak nieoficjalnie wspomina się o kilku ministerstwach.
Informacja o kradzieży i przerwaniu łączności została potwierdzona przez służby, które poinformowały, że będą prowadzić w tej sprawie śledztwo. Oprócz ukarania mężczyzn, którzy przywłaszczyli sobie kabel, prawdopodobnie, do odpowiedzialności pociągnięte zostaną również osoby, które tworzyły, jakby się mogło wydawać, tajną instalację.
Źródło: MK.ru / NCzas.com