
Po Sejmie od dwóch miesięcy krążyły plotki o kryzysie małżeńskim Kamili Gasiuk-Pihowicz i Michała Pihowicza. Ostatnio pojawiły się nawet informacje, że para się rozwodzi. Teraz parlamentarzystka dementuje te doniesienia. Jak stwierdziła, czuje się zaszczuta.
– W obliczu aktualnego klimatu politycznego panującego w Polsce nie powinno się zaszczuwać nikogo tego typu pytaniami – mówiła wcześniej, pytana o rozwód, poseł PO. Jej mąż równie stanowczo odmawiał komentarza.
W przygotowanym na polecenie Pihowiczów piśmie, ich prawnik określił pogłoski o rozwodzie jako „nieprawdziwe, rażąco naruszające dobra osobiste”.
Czy zatem plotki o rozstaniu małżonków mają być tylko zagrywką polityczną w wyścigu do Europarlamentu?
– Wyborcy mają oczekiwania wobec polityków, żeby byli lepsi od nich samych. Tak zwana obyczajówka, wykorzystywana w brudnej kampanii, zawsze działa negatywnie – stwierdził w rozmowie z „Super Ekspressem” politolog dr Marek Migalski.
– Wyciek brudów, które poprzez media docierają do wyborców, jest najczęściej inspirowany przez… kolegów z list wyborczych, którzy chcą zdobyć jak najwięcej głosów. Nawet stopniuje się: wróg, wróg śmiertelny, kolega z listy. A motyw zemsty politycznej? To akurat nie jest zbyt częste – dodał Migalski.
Gasiuk-Pihowicz odeszła z Nowoczesnej, odcinając się do zaciągniętego przez partię długu. Ugrupowanie straciło subwencję z powodu błędu w sprawozdaniu finansowym, popełnionego przez jej męża, który był skarbnikiem ugrupowania.
Źródło: se.pl