Lesbijki zamordowały 6 adoptowanych dzieci. Najpierw, za życia zgotowały im piekło. Na koniec skończyły z sobą

Jennifer i Sara Hart oraz ich przybrane dzieci, które zamordowały popełniając samobójstwo. Źródło: Fb
Jennifer i Sara Hart oraz ich przybrane dzieci, które zamordowały popełniając samobójstwo. Źródło: Fb
REKLAMA

Po roku śledztwa w sprawie wypadku, w którym zginęły dwie Amerykanki lesbijki i sześcioro adoptowanych przez nie dzieci okazało się, że kobiety popełniły samobójstwo. Przy okazji zamordowały dzieci.

Do tragedii doszło 27 marca 2018 roku w Północnej Kalifornii. Prowadzony przez 38-letnią Jennifer Hart samochód spadł do oceanu z 30 metrowego klifu. Ponieważ była pijana policja początkowo sadziła, że to był wypadek. Po roku śledztwa okazało się, że lesbijki popełniły samobójstwo i zabiły szóstkę dzieci. Hart przed zbrodnią wypiła dla kurażu.

REKLAMA

Śledztwo prowadziła policja, ale ostateczne rozstrzygnięcie czy było to samobójstwo połączone z zamordowaniem dzieci pozostawiono sądowi. Ten jednoznacznie orzekł, że Hart zjechała z klifu celowo. Tuz przed zjechaniem z drogi przyspieszyła.

Kobiety wiedziały, że dzieci mogą być im odebrane za znęcanie się nad nimi. – Obydwie zdecydowały, że to będzie koniec. I skoro one nie mogą mieć dzieci, to nikt ich nie będzie miał – zeznał Jake Slates policjant, który zajmuje się dochodzeniami w sprawie wypadków drogowych.

Lesbijki zgotowały dzieciom piekło za życia. W dniu tragedii uciekały po raz kolejny przed urzędnikami opieki społecznej, którzy podejrzewali je o znęcanie się nad dziećmi. Para wraz z nimi często zmieniała miejsce zamieszkania i z wielu stanów doszły raporty na temat tego jak kobiety je traktowały.

Z opisów wyłania się obraz przerażonych, musztrowanych i ćwiczonych jak żołnierze dzieci. Kobiety za najmniejsze przewinienie karały je głodzeniem, a często też godzinami przymusowego leżenia w łózko. Dziecko nie miało prawa odezwać się zanim najpierw nie podniosło reki i nie dostało zgody. Wyćwiczono je także, by chodziły gęsiego.

Jak się okazuje kobiety wcześniej mieszkały w Oregon, Minnesocie i stanie Waszyngton skąd musiały wyprowadzać się, gdy kuratorzy dziecięcy zaczynali nabierać podejrzeń, że obraz szczęśliwej rodziny jest całkowicie fałszywy. Dzieci skarżyły się w szkole, że nie dostają jedzenia.

Sąsiadka pary mieszkająca obok nich w Minnesocie zeznała, iż jedna z dziewczynek wykradała się wieczorami z domu „matek” i przychodziła po jedzenie. Pojawiły się także doniesienia o tym, iż dzieci mogły być wykorzystywane seksualnie. Oparte są one na powtarzanych przez świadków relacjach dzieci.

Same kobiety były kilka razy podejrzewane o stosowanie wobec dzieci brutalnej przemocy. Dochodzenia jednak urywały się po wyprowadzeniu się lesbijek i adoptowanych przez nie dzieci. Według innych raportów nie przywiązywano wagi do skarg dzieci i symptomów przemocy, bo kobiety wydawały się „takie normalne i nowoczesne”.

 

REKLAMA