Francuski parlament (zdominowany przez lewicą – dop. nczas) przyjął poprawkę do ustawy o budżecie tutejszych Kas Chorych, która stwierdza, że „darmowe wydawanie środków antykoncepcyjnych dla nieletnich jest objęte i chronione tajemnicą”. Tekst tej poprawki został zgłoszony przez ministra spraw socjalnych i zdrowia Marisol Touraine. Chodzi o „gwarancję tajemnicy”, głownie dla nieletnich dziewczyn, ale tak naprawdę w konsekwencji o dalsze ograniczenie władzy rodzicielskiej.
Niepełnoletnia osoba będzie np. dostawać pigułkę wczesnoaborcyjną na własne życzenie, a rodzice nie będą tu mieli nic do powiedzenia. Pani minister twierdzi, że „poprawka jest niezbędna, by w końcu młode dziewczyny mogły korzystać z antykoncepcji na życzenie, bez informowania o tym swoich rodziców. Nie będą też musiały się obawiać, że dowiedzą się o tym rodzice, sprawdzając informacje o refundacji przez Kasy Chorych używanych przez rodzinę leków”.
Wg Touraine’a „Nie będzie to już więcej ciążyć na decyzjach dziewcząt i ograniczać ich woli”. Jest to kolejna cegiełka w murze postępu wznoszonego we francuskim społeczeństwie przez socjalistów – trzeba przyznać, wyjątkowo szybko. Po prostu stachanowcy…