
Z okazji 40. urodzin Anna Mucha podzieliła się z czytelnikami magazynu „Party” dość dziwnymi „marzeniami”, które chciałaby spełnić. I jedno jest pewne. Warszawiacy muszą mieć się na baczności, bo być może, któregoś dnia, znana aktorka zrealizuje jedno z nich, a konsekwencje mogą być daleko bardziej „pachnące”.
Świętując 40. urodziny Mucha przyznała, że ma kilka urodzinowych marzeń. Największym jest kolekcja butów i biżuterii własnego autorstwa. Chciałaby również zobaczyć afrykańskie safari, najlepiej z gwarancją, że zobaczy nosorożca, bawoła, lwa, słonia i lamparta w naturalnym środowisku.
Ponadto aktorka „wymarzyła sobie” zjeść w dziesięciu najlepszych restauracjach Europy i… zaśpiewać w Carnegie Hall jak Jenkins.
Ale jedno marzenie wbija w fotel. Zwłaszcza kierowców. Otóż, 40. letnia celebrytka marzy o… samochodzie z wysięgnikiem i płynnym gó*wnem w bagażniku, żeby móc nim zalewać patałachów, których mija na drodze.
Czyli ekologicznie, bez sztucznych nawozów…
Źródło: party.pl