To już otwarta wojna Paryża z Warszawą. Szefowa listy prezydenckiej do PE oskarża Jarosława Kaczyńskiego o „homofobię” i apeluje, by „ciemnogród nie wygrał w Europie”

Jean Claude-Juncker i Nathalie Loiseau. / foto: PAP
Jean Claude-Juncker i Nathalie Loiseau. / foto: PAP
REKLAMA

Najpierw pojawiła się we Francji depesza AFP. Można w niej przeczytać, że „lider konserwatywnych nacjonalistów polskich Jarosław Kaczyński potępił społeczność LGBT, teorię gender i zalecenia Światowej Organizacji Zdrowia (WHO) i potraktował je jako „zagrożenie dla tożsamości narodowej i Państwa Polskiego”.

Korespondent AFP powołuje się na wystąpienie prezesa PiS „w ub. środę na prowincji”. Dodaje, że J. Kaczyński „wezwał wszystkich swoich rodaków o poszanowanie roli Kościoła katolickiego, i to niezależnie od osobistych przekonań” każdego.

REKLAMA

Chodziło zapewne o konferencję „Być Polakiem – duma i powinność”, której nazwę zresztą przetłumaczono dość dowolnie. Wykład prezesa PiS odbył się w Muzeum Diecezjalnym z okazji Obchodów Stulecia Odzyskania Niepodległości i poruszył wiele tematów (wg AFP była to konferencja Akcji Katolickiej).

Jednym z tematów był tzw. „język nienawiści”, o który Kaczyński mówił: „Nie lubię tego zwrotu, bo to jest słowo lewicy, lewactwa i ono służy do tego żeby ograniczyć, eliminować wolność. Na zachodzie wolności słowa wolność i religii już w gruncie rzeczy nie ma, albo prawie nie ma. Jeżeli na przykład w Anglii nie można prowadzić poradni rodzinnych przykościelnych, ponieważ one musiałyby swatać homoseksualistów, albo wręcz oddawać im dzieci, bo inaczej to już byłyby instytucje wykluczające, dyskryminujących kogoś, to wobec tego nie ma wolności religii”.

Korespondent AFP stwierdza, że Kaczyński zidentyfikował szereg zjawisk, które jego zdaniem zagrażają Polsce, w tym „atak na rodzinę i dzieci, ich seksualizację i zalecenia WHO (jak twierdzą konserwatyści wzywają do seksualizacji małych dzieci), ruch LGBT i gender (…), które bada role społeczne w aspekcie płci, a które Kościół Polski postrzega jako zagrożenie dla tradycyjnych ról mężczyzn i kobiet”.

W korespondencji zawarto wszystkie francuskie stereotypy na temat Polski. Zareagowała też na Twitterze szefowa listy prezydenckiej partii republika w Drodze (LREM) Nathalie Loiseau: „Homofobia Jarosława Kaczyńskiego, która nazywa LGBT „zagrożeniem dla Polski ”, jest w rzeczywistości zagrożeniem dla wartości europejskich. Nie można pozwolić, żeby obskurantyzm („ciemnogród”) wygrał w Europie”.

Warto dodać, że Loiseau to była minister ds. europejskich. Uwagę zwraca także fakt, że AFP wyciąga jedno z przemówień Jarosława Kaczyńskiego sprzed kilku dni i obrabia nagle temat „ataku na LGTB”. Wskazywać to może na „polityczne zamówienie” ze strony rządu. Po odwołaniu wizyty Macrona w Polsce, czy jego uwagach na temat wyrzucania z Schenegen, to kolejny odcinek niemal agresji propagandowej Francji na nasz kraj.

Macron montuje „antypopulistyczny” front w kampanii do PE, ale zdaje się, że zaczyna przekraczać pewne granice. Nawet zacieranie problemów wewnętrznych agresywną polityką zagraniczną nie wszystko tu tłumaczy. Pewnym wytłumaczeniem jest tu mocne poparcie listy „Odrodzenia” (LREM) przez lobby LGTB (na tej liście jest np. szefowa stowarzyszenia GayLib Catherine Michaud). Niewykluczone też, że prezydent Macron ma też ciągle jeszcze… carakalową czkawkę.

REKLAMA