Marcin Jan Orłowski: Tak działa rosyjska propaganda! Rządowa agencja kłamie ws. Zełeńskiego i Poroszenki. Fabryka fake newsów

Wołodymir Zełeński, Petro Poroszenko i Władimir Putin fot. screen youtube.com/euronews / fot. Kremlin.ru
Wołodymir Zełeński, Petro Poroszenko i Władimir Putin fot. screen youtube.com/euronews / fot. Kremlin.ru
REKLAMA

Fabryka fake newsów działa na pełnych obrotach i wciąga w swoje taśmy kolejne ofiary. Tym razem chodzi o rosyjską agencję TASS, która opublikowała artykuł pt. „Zespół Zełeńskiego poparł zakaz wyjazdu zagranicę Poroszenki i jego otoczenia”.

Zespół Wołodymyra Zełeńskiego, który wygrał wybory prezydenckie na Ukrainie, poparł petycję o wprowadzenie zakazu wyjazdu za granicę obecnego szefa państwa Petra Poroszenki i jego najbliższego otoczenia – czytamy na początku artykułu. Dodatkowo, aby wesprzeć przekaz przypomniano o informacjach, które przedstawił Witalij Szabunin, szef Centrum Przeciwdziałaniu Korupcji.

REKLAMA

Cała wiadomość, którą o zgrozo zaczynają podawać na twitterze polscy dziennikarze, oparta jest na komentarzu facebookowego profilu Ze!Kamandy czyli teoretycznie całego zespołu pracującego z prezydentem elektem Wołodymyrem Zełeńskim. Sęk w tym, że nie jest to profil oficjalny, ani też w żaden sposób powiązany z politykiem.

Co więcej, owe poparcie udzielone przez Zełeńskiego i jego otoczenie to jedynie krótki, jednozdaniowy komentarz do informacji, która pojawiła się na jednym z ukraińskich portali.

Na każdą sprawę kryminalną zawsze znajdzie się dobra odpowiedź – miała napisać rzekoma centrala Zełeńskiego.

fot. screen facebook.com/ze2019team
fot. screen facebook.com/ze2019team

Nie trzeba było wiele pracy, aby zweryfikować, że profil na którym pojawił się komentarz nie jest oficjalnym kanałem Wołydymyra Zełeńskiego, ani też jego sztabu. Strona prowadzona jest przez niejakiego Bogdana Moryza z Zaporoża, który jest wyłącznie sympatykiem i w zdecydowanej większości powiela informacje przekazywane przez inne profile.

Co najsmutniejsze w całej historii, wiadomość jest już powielana przez kolejnych dziennikarzy, którzy kompletnie nie analizując treści, uznają, że rządowa agencja TASS, która wcześniej była centralną agencją prasową ZSRR, a teraz Federacji Rosyjskiej, musi przekazywać prawdę. Nigdy bowiem w historii nie zdarzyło się, żeby radziecki bądź rosyjski polityk powiedział coś, co chociaż w części nie byłoby prawdą.

Pytanie, które się automatycznie nasuwa – czy to wyłącznie głupota i lenistwo, czy też może celowe działanie?

REKLAMA