
Do ponad dwudziestu wzrosła ilość dzieci-samobójców po tym, gdy dotarły do nich wieści o oblaniu egzaminu. Dramat jest tym większy, że ostateczne wyniki najprawdopodobniej są błędne.
Do testów w stanie Telangana w Indiach podeszło w lutym i marcu prawie milion nastolatków. 350 tys. z nich nie zdało. Wywołało to protesty uczniów, rodziców oraz partii politycznych.
Dla wielu indyjskich uczniów informacja o niezdaniu egzaminu brzmi jak wyrok. Wielu z nich postanowiło odebrać sobie życie. Jak informuje Fox News, najgłośniej zrobiło się wokół dziewczynki, która podpaliła się z powodu niezaliczenia egzaminu z biologii. Zrobiła to w czasie, gdy rodzice pracowali w polu.
K. Chandrashekhar Rao, premier stanu Telangana zarządził ponowne przeliczenie punktów. Zaapelował też do dzieci, by nie odbierały sobie życia. Jak podkreślił, oblanie egzaminu nie oznacza tragedii.
Rodzice dzieci obarczają winą za tragedie firmę Globarena Technologies Private Limited, która była odpowiedzialna za dostarczenie wyników w Telanganie.
Obecnie karty egzaminacyjne uczniów, którzy według pierwszej weryfikacji nie zdali, są sprawdzane ponownie. Pracuje nad tym 12 komisji, z czego każda z nich ma do sprawdzenia od 70 do 120 tys. testów. Wpływają też kolejne wnioski o przeliczenie punktów ze strony uczniów, którzy nie są zadowolenie ze swoich wyników.
Uczniowie i rodzice narzekają też na brak informacji na temat weryfikacji. Żądają, by była ona bezpłatna. Oprócz tego grupy uczniowskie domagają się odszkodowania dla rodzin dzieci, które popełniły samobójstwo.
Źródło: foxnews.com