
Spółka Sebastiana Kulczyka Serinus Energy uruchomiła produkcję w Rumunii. Było wielkie opóźnienie. Według pierwotnych planów, gaz miał popłynąć już w lipcu ubiegłego roku.
– To niezmiernie ważny kamień milowy dla Serinusa. Rozpoczęcie przemysłowego wydobycia gazu, uruchomienie zakładu przetwarzania, a w konsekwencji – rozpoczęcie sprzedaży przetworzonego gazu mają ogromny wpływ na spółkę, ale też przyczynią się do transformacji całego regionu Moftinu. Czujemy dumę, widząc ogrom pracy włożonej w ten projekt przez nasz personel oraz zespół rumuńskiej firmy realizującej kontrakt wykonawczy EPC, pracy bez której nie byłoby możliwe osiągnięcie tego sukcesu – powiedział prezes Serinus Energy Jeffrey Auld.
Pierwsze odwierty Serinus rozpoczął w 2014 roku. Były one pomyślne i w 2017 roku podpisano kontrakt na budowę instalacji przetwarzania gazu oraz towarzyszących jej linii przesyłowych oraz gazociągu.
Wykonawcą projektu miała być rumuńska firma Confind. Doszło jednak wiele komplikacji.
W grudniu miał miejsce pożar przy próbie uruchomienia produkcji. Dopiero po trzech dniach odzyskano nad nim kontrolę.
Później dochodziło do wielokrotnych opóźnień w dostawach modułów niezbędnych do ukończenia zakładu przetwarzania gazu. Gdy w końcu dotarły, okazały się być nieprawidłowe.
W końcu – z opóźnieniem – udało się uruchomić produkcję. Serinus pozwał w lutym swoich kontrahentów z Kanady.
Kulczyk Investments, spółka Sebastiana Kulczyka, posiada 39 proc. udziałów w spółce Serinus Energy.
Źródło: money.pl