Wszystko się nagrało. Ostro między Weroniką Rosati a Robertem Śmigielskim na sądowym korytarzu. „Masz się trzymać ode mnie na 91 metrów” [VIDEO]

Robert Śmigielski i Weronika Rosati w sądzie/fot. YouTube/Super Express
Robert Śmigielski i Weronika Rosati w sądzie/fot. YouTube/Super Express
REKLAMA

Niegdyś gorąca miłość zamieniła się w srogą nienawiść. Weronika Rosati i Robert Śmigielski starli się w sądzie. A konkretnie – na sądowym korytarzu. Poszły mocne oskarżenia.

Śmigielski złożył w sądzie wniosek o ustalenie obowiązku alimentacyjnego. Walczy też o możliwość widywania się ze swoją córeczką Elisabeth. Chce naprzemiennie opiekować się dziewczynką i nie zgadza się na wywiezienie córki poza granice Polski.

REKLAMA

W uzasadnieniu napisano, że od października 2018 roku Robert Śmigielski nie mógł widywać się z córką, choć każdego miesiąca łożył 4 tys. zł na jej utrzymanie. Tyle samo zaproponował we wniosku. „Super Express” zaś podaje, że Weronika Rosati oczekuje od niego 22 tys. zł.

Para więc nie pała do siebie miłością. Dlatego też nie ma się co dziwić, że po spotkaniu w sądzie doszło do awantury między celebrytami w sądowym korytarzu.

Tak, zmieniłam nazwisko, bo ojciec stosował przemoc domową i w Stanach za przemoc domową byłbyś aresztowany – powiedziała Weronika Rosati. – Wiesz, że kłamałaś – powiedział Robert Śmigielski. – A tak w ogóle to chciałam ci powiedzieć, że masz się trzymać ode mnie na 91 m – dodała Rosati.

Chcę zobaczyć dziecko! Kiedy się zobaczę z dzieckiem? – powiedział Śmigielski. – Możemy się z nim spotkać, ale za pośrednictwem prasy – odpowiedziała Rosati.

Źródła: se.pl/youtube.com

REKLAMA