Dramat weganki z „Big Brothera”. „W życiu bym się nie spodziewała tego po TVN-ie. Nawoływanie do nienawiści jest przestępstwem”

Justyna Żak "Juszes"/Fot. Instagram
Justyna Żak "Juszes"/Fot. Instagram
REKLAMA

Weganka i popularna youtuberka Justyna Żak ma już dość bigbrotherowej rzeczywistości. – Czuję się oszukana przez Wielkiego Brata. W innych krajach tępi się takie zachowanie, a u nas? Już nie mam siły – wyznała.

Dla lewaczki ostatnie dni są sporą traumą. Najpierw jako jedyna nie otrzymała wyczekiwanych życzeń wielkanocnych od swojego chłopaka – Pawła. Mężczyzna później oskarżył produkcję programu.

REKLAMA

„To co ludzie oglądają w głównych odcinkach jest tylko zlepkiem małych prawd, które zlepione w całość mogą stworzyć nieprawdę, lub półprawdę. A o tym co tam się dzieje i co i JAK jest pokazywane decydują anonimowi ludzie z produkcji. 11 dni temu opublikowałem na Instagramie zdjęcie z pytaniem: Gdzie mój prezent dla Juszes? Wtedy też wstawiłem zdjęcie na insta story z tym prezentem. Był to fotoalbum z dedykacją. Czy Justyna otrzymała ode mnie jakiś fotoalbum z dedykacją? Nie” – pisał na Instagramie Paweł.

Na tym jednak nie koniec dramatu Justyny. Wielki Brat, który jest zmiennopłciowcem, przygotował dla uczestników zadania, w których główne role odgrywały zwierzęta. Weganka cierpiała z tego powodu.

Do tego, w ubiegłą niedzielę, program opuścił Łukasz Darłak – były chłopak Michała Witkowskiego. Część mieszkańców domu Wielkiego Brata powiedziała, co naprawdę sądzi o Łukaszu. Justyna nie wytrzymała „rasistowskich, nazistowskich i homofobicznych” żartów. Cały wieczór płakała w łazience. A Wielki Brat nie wyciągnął żadnych konsekwencji…

Następnego dnia, gdy weganka opuściła pokój zwierzeń, powiedziała Izie i Kasi, że jej największym marzeniem jest opuszczenie „Big Brothera”.

Nie wierzę w to, do czego zmierza ten program. W czym ja biorę udział? W co się wpakowałam? Jestem w TVP czy TVN-ie? Bo już nie rozumiem. W życiu bym się nie spodziewała tego po tej stacji. To jest wbrew prawu. Nawoływanie do nienawiści jest przestępstwem. Trzeba zrobić publiczne przeprosiny. Oni udają dzieci, że nie rozumieją, o co chodzi w tej sprawie. Pytają, co to znaczy „white power”. Naprawdę? Czuję się oszukana przez Wielkiego Brata. W innych krajach tępi się takie zachowanie, a u nas? Już nie mam siły – grzmiała lewaczka.

Źródło: wp.pl

REKLAMA