Walka z homofobią w Paryżu. Komunista pozywa „króla wesołych miasteczek”

Marcel Campion - król wesołego miasteczka. / Fot. Twitter: PolitiqueFrance.fr
Marcel Campion - król wesołego miasteczka. / Fot. Twitter: PolitiqueFrance.fr
REKLAMA

„Tego już za wiele” – oświadczył szef listy komunistów francuskich do PE Ian Brossat i ogłosił, że pozywa do sądu Marcela Campiona, zwanego „królem wesołych miasteczek” za jego „homofobiczne obsesje”.

Campion jest właścicielem wesołych miasteczek. Jego własnością jest m.in. słynny „diabelski młyn”, który pojawia się na Placu Concorde i miasteczko w Parku Tuilleries.

REKLAMA

Od momentu objęcia władzy w stolicy przez socjalistów współpraca ze stołecznym merostwem zaczęła się jednak psuć.

Przedsiębiorca znany jest z ciętego języka, a kilka lat temu w swoich bojach z miastem nawet się procesował. Teraz nazwał mera Paryża, socjalistkę Anne Hidalgo „salope” (zdzirą), która próbowała zniszczyć „wesołe miasteczka”. Było też o jej „gejowskich admiratorach”.

Jednym z nich jest komunista Iana Brossat, asystent Anne Hidalgo odpowiedzialny za mieszkalnictwo, gej „żonaty” („zamężny”?) z innym mężczyzną. Campion wg dziennika „Le Monde” miał nazwać go „oszustem”, „małym gó…m”, „czubkiem penisa”.

Zapowiada się więc kolejny proces. We wrześniu 2018 r. Bruno Julliard, były już pierwszy zastępca mera Paryża Anne Hidalgo, także złożył skargę przeciwko Marcelowi Campionowi i również za „uwagi homofobiczne”. Campion stwierdził rok temu, że „całe miasto jest teraz rządzone przez homosia” i dodał: „ja nie mam nic przeciwko homosiom, chociaż zwykle mówię „pedały. Zwrócono mi uwagę, żeby więcej tak nie mówić, więc mówię już o pedałach i mówię geje. Nie mam nic przeciwko nim, z wyjątkiem tego, że są trochę zboczeńcami, bo nimi są”.

Król” parków rozrywki podpadł potężnemu lobby. O jego mocy świadczą też najnowsze wydarzenia z 1 maja. W 15 dzielnicy Paryża sąsiad wyzwał od „pedała” sekretarza generalnego stowarzyszenia „Stop Homophobie”. Miał go też spoliczkować. Uznano to za akt homofobii, chociaż nie wykluczone, że ów gejowski „gensek” mógł po prostu za głośno słuchać muzyki… ” Natychmiast jednak ruszyła całą machina propagandy.

Po kolei głos zabierali mer XV dzielnicy (zresztą polityk centroprawicowych Republikanów), mer Paryża Hidalgo, a w końcu minister ds. równości Marlene Schiappa, która napisała: „To nieakceptowalna nienawiść! Walczymy z tym. Każdego sprawcę ataku LGBT-ofoba spotka kara!”. Szkoda tylko, że ta nieuchronność kary nie dotyczy setek innych ofiar różnych napaści, które mają miejsce każdego paryskiego wieczoru.

REKLAMA