
Angela Merkel wciąż broni swej decyzji z 2015 roku o przyjmowaniu nieograniczonej liczby nielegalnych imigrantów. Kanclerz agituje przed wyborami do Parlamentu Europejskiego.
Kanclerz Niemiec przemawiała na konferencji w Brandenburgu – mieście w landzie Brandenburgia. Odniosła się m.in do kwestii kryzysu imigranckiego, który trwa od 2015 roku. Merkel broniła swej ówczesnej decyzji o otwarciu granic na niczym niekontrolowany napływ nielegalnych imigrantów. Stwierdziła, że wobec wojny w Syrii i Iraku była to słuszna decyzja.
– Jeśli zrobiliśmy błąd w tej sprawie (wojny na Bliskim Wschodzie z ISIS – przyp. red.), to przyjmowanie ludzi nie było jednym z nich. Błędem było to, że wcześniej nie odwiedziliśmy miejsc w Libanie, czy Jordanii, w których przyjmowani byli uchodźcy, by zobaczyć w jakich warunkach żyją – mówiła Merkel. – Teraz wiele się już nauczyliśmy, a wcześniej przed nami nikt nie podjął takiej decyzji.
Deklaracja o otwarciu granic wywołała masowy napływ uchodźców do Europy, ale głównie nielegalnych imigrantów z krajów nie tylko objętych wojną na Bliskim Wschodzie, ale też np. z Maroka, krajów subsaharyjskich, Iranu, czy Pakistanu. Szacuje się, że do Europy wtargnęło w 2015 roku około 1,5 miliona nielegalnych imigrantów.
Napływ ten jest obecnie mniejszy, ale nigdy nie ustał. Dodatkowo dochodzi do łączenia rodzin, co oznacza stały dopływ imigrantów z Azji i Afryki.
Minister spraw zagranicznych za czasów Napoleona i Bourbonów – Talleyrand powiedział, o nich gdy odzyskali władzę, że „niczego się nie nauczyli i niczego nie zrozumieli”. Podobnie jest z Merkel. Jej decyzja o wpuszczeniu imigrantów była złamaniem niemieckiej konstytucji o czym mówił nawet wewnętrzny raport niemieckiego rządu. Kanclerz przed jej podjęciem powinna była zasięgnąć opinii Bundestagu, ale nie zrobiła tego.
Jej decyzja wywołała kryzys w całej Europie i zmieniła życie w wielu europejskich miastach od Grecji po Szwecję. W samych Niemczech dochodziło do masowych protestów przeciwko polityce imigracyjne, a niektóre jak w Chemnitz zmieniły się w zamieszki, po tym jak dwóch imigrantów zamordowało Niemca. W 2017 roku imigranci dopuścili się blisko 500 zabójstw i usiłowań zabójstw. W całej Europie rosnie brutalna przemoc i przestępczość na tle seksualnym.
Sama Merkel zapłąciła wysoką cenę za swą katastrofalną decyzję. Powołanie rządu po wyborach trwało 8 miesięcy, a obecny gabinet jest najsłabszym w historii RFN. Sama Merkel musiała ustąpić ze stanowiska przewodniczącej CDU. Bronienie decyzji z 2015 roku to nic innego jak propagandowa agitacja przed mającymi odbyć się za niecałe 4 tygodnie wyborami do Parlamentu Europejskiego.