Szefował CBA, został nagrany w restauracji „Sowa i Przyjaciele”. Teraz został kandydatem do eurokołchozu i opowiada dalej

Paweł Wojtunik. Foto: PAP/Marcin Obara
Paweł Wojtunik. Foto: PAP/Marcin Obara
REKLAMA

Paweł Wojtunik, czyli b. szef CBA i CBŚ, kompan Elżbiety Bieńkowskiej od „Sowy i Przyjaciół”, został kandydatem KE do europarlamentu. W czasie kampanii opowiada dyrdymały, które kompromitują każdego polityka, który mianował Wojtunika szefem czegokolwiek.

Tutaj trudno reagować bieńkowszczyzną i powtarzać- „ale jaja, ale jaja”. Po prostu scyzoryk otwiera się w kieszeni sam.

REKLAMA

Jak podaje TVP Info w Częstochowie odbyła się debata z udziałem polityków Koalicji Europejskiej, która dotyczyła wprowadzonej przed dwoma laty w Polsce ustawy dezubekizacyjnej. Organizatorzy to byli emerytowani policjanci i wojskowi, goście – to m.in. Wojtunik, który pochylił się nad „ustawą represyjną”. 

Wojtunik stwierdził, że jeśli „nie wygramy wyborów, nie pójdziecie do wyborów”, wówczas „będziecie wszyscy jeszcze bardziej represjonowani i prześladowani”. Zwracając się do b. SB-eków dodał – „Z wami zrobiono rzecz najgorszą, jaką można zrobić. Chce się was zagłodzić, co narusza wszelkie normy i zasady współżycia społecznego”.

Paweł Wojtunik podczas spotkania wyborczego z osobami objętymi ustawą dezubekizacyjną wyjaśnił także, że przez trzy lata pracował „na wschodzie Europy”. Jego zdaniem „Unia Europejska nie wierzy, że taka ustawa mogła być wprowadzona. To jeszcze nie jest nic wyjątkowego. Nie wierzą w to koledzy na Białorusi, nie wierzą w to Rosjanie, nie wierzą koledzy w Mołdawii, Azerbejdżanie i Tadżykistanie” – dodał.

W tym akurat nic dziwnego, bo tam sowiecki agent może zostać przecież nawet prezydentem, a w najgorszym razie biznesmenem. Tymczasem Wojtunik w obronie komunistycznych funkcjonariuszy brnął dalej: „To, co wam zrobiono, jest haniebne i jest rzeczą niespotykaną. Z wami zrobiono rzecz gorszą, bo podzielono tę mękę i gehennę na kilka etapów”.

Dorzucił jeszcze – „Ja jako były dyrektor CBŚ mam w gronie represjonowanych wielu przyjaciół, podwładnych i szefów. Zapomina się o tym, że los każdego z was jest ważny, ale w tej grupie są legendy polskiej policji, bez których rzeczywistość w Polsce byłaby inna”.

Słuchając Wojtunika ma się ochotę powrócić do postulatu posiadania przez kandydatów zaświadczeń od psychiatry. Za nazywanie oprawców – „gronem represjonowanych”, ofiary tamtego systemu wybaczyć nie powinny.

Źródło: TVP Info

REKLAMA